MLB: Mark Buehrle no-hitter!

W każdym sezonie Major League Baseball oglądamy około dwóch, trzech no-hitterów. Jednak to czego dokonał w czwartek Mark Buehrle ma całkowicie inny wymiar. Miotacz Chicago White Sox został osiemnastym zawodnikiem w historii, który zaliczył tzw. perfect game.

Krzysztof Zacharzewski
Krzysztof Zacharzewski

Mark Buehrle przed spotkaniem z Tampa Bay Rays, jednym z najlepszych ofensywnych zespołów w lidze, wiedział już co to no-hitter, którego zanotował dwa lata temu przeciwko Texas Rangers. Jednak pefect game to coś więcej niż po prostu no-hitter. Tylko osiemnastu miotaczy w ponad stuletniej historii ligi dokonało tego wyczynu. Buehrle nie oddał w czasie dziewięciu inningów ani jednego walku oraz żaden z pałkarzy Rays nie znalazł się na bazie. Definicją tego jest właśnie perfect game, kiedy miotacz notuje dokładnie 27 outów. Ostatnio dokonał tego Randy Johnson w 2004 roku. Buehrle poza tym dodał sześć strikeoutów, a w ofensywie Grand Slama dającego łatwe zwycięstwo zdobył w drugim inningu Josh Fields. W czasie pomeczowej konferencji do Mark'a zadzwonił sam prezydent Barack Obama, który pogratulował miotaczowi tego niesamowitego osiągnięcia. Obama sam grał niegdyś dla White Sox i nawet teraz nie ukrywa swojego przywiązania do tego klubu.

Podczas gdy Mark Buehrle zrobił wielki krok do tego aby znaleźć się kiedyś w galerii sław, ich najgroźniejsi rywale z dywizji centralnej American League, Detroit Tigers walczyli o utrzymanie w niej prowadzenia. Jednak nie powiodło im się i po raz drugi z rzędu przegrali z Seatte Mariners 1:2. Tym razem ofensywę gospodarzy zatrzymał w pojedynkę Jarrod Washburn, który przez siedem inningów pozwolił im tylko na dwa odbicia. Tym samym w swoim czwartym starcie z rzędu odniósł czwarte zwycięstwo, których ma aktualnie osiem, a jego ERA to tylko 2,71. Po jednym punkcie dla Mariners zdobyli odpowiednio w pierwszym i szóstym inningu Mike Sweeney oraz Waladimir Balentien. Jedno z trzech odbić Tigers na punkt zamienił w ósmej zmianie Curtis Granderson, ale na więcej miotacze przyjezdnych już im nie pozwolili. Tym samym po ponad dwóch miesiącach spokojnego prowadzenia w dywizji, Tigers zostali dogonieni przez White Sox, którzy mają niemal identyczny bilans.

Tempa nie zwalniają również New York Yankees, którzy jak widać dobrze się czują na fotelu lidera dywizji wschodniej American League. Wygrywając w czwartek pierwszy mecz serii z Oakland Athletics odnieśli swoje siódme zwycięstwo z rzędu i mają przewagę 2,5 meczu nad drugimi Boston Red Sox. Nie tak wspaniale jak przed rokiem w Milwaukee gra dla nich C.C. Sabathia, ale po słabych początkach dostosował się do gry w American League. Zwycięzca nagrody Cy Young sprzed dwóch lat zagrał w tym meczu siedem inningów, oddając w tym czasie trzy punkty. Było to jego dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie. W ataku nie miał sobie równych Mark Teixeira, który zdobył 2-runowego homera, a łącznie miał 3 RBI. Dzięki temu ma już w tym sezonie na koncie 70 punktów zdobytych. Na prawdziwy sprawdzian Yankees poczekają jednak do szóstego sierpnia, kiedy powrócą do bezpośredniej rywalizacji z Red Sox, których jeszcze w tym roku na dziewięć prób nie zdołali pokonać.

Pozostałe wyniki:
Toronto Blue Jays - Cleveland Indians 4:5
New York Yankees - Oakland Athletics 6:3
Atlanta Braves - San Francisco Giants 1:5
Detroit Tigers - Seattle Mariners 1:2
Chicago White Sox - Tampa Bay Rays 5:0
Philadelphia Phillies - San Diego Padres 9:4
Washington Nationals - St. Louis Cardinals 1:4
Arizona Diamondbacks - Pittsburgh Pirates 11:4
Los Angeles Angels - Minnesota Twins 6:5

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×