Były minister sportu i obecny szef WADA Witold Bańka nie spodziewał się tak brutalnego ataku ze strony współpracowników prezydenta USA Donalda Trumpa. Światowa Agencja Antydopingowa została zaatakowana przez Amerykanów, którzy domagają się większej władzy w WADA.
19 stron totalnej krytyki Światowej Agencji Antydopingowej - tak w skrócie można określić raport przygotowany przez komórkę ds. zwalczania narkotyków i środków dopingowych (ONDCP) działającą u boku prezydenta Donalda Trumpa. Raport trafił do przewodniczących podkomisji finansowych w obu izbach amerykańskiego Kongresu. W efekcie WADA może stracić prawie 3 mln dolarów składki, jaką USA wpłaca na jej konto.
Do tego raportu odniósł się Bańka, który broni niezależności Światowej Agencji Antydopingowej. Uważa on, że w raporcie znalazły się żądania nie do spełnienia w sprawie działań, które nie są w gestii WADA. Bańka twierdzi, że za atakiem stoi Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska
- Nie dam się szantażować nikomu, a WADA nie będzie częścią politycznej gry. Żądanie reform niemożliwych do przeprowadzenia z wielu względów pod groźbą zaprzestania finansowania jest szantażem, a na to sobie nie pozwolę. Ciężko pracuję, mam mnóstwo spotkań bilateralnych z ludźmi z całego świata i mamy poparcie ze wszystkich kontynentów. Z Europy, Azji, Afryki, Ameryki Południowej, a także MKOl. Amerykanie są w mniejszości - powiedział Bańka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Bańka ma prowadzić dalsze rozmowy z przewodniczącym ONDCP. - Dostałem zaproszenie do Białego Domu na rozmowy o współpracy, więc tego się trzymam, mimo raportu i tego, co się w nim znalazło - dodał.
Czytaj także:
Dochodzenie WADA ws. Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów
Lekkoatletyka. Problemy mistrzyni świata na 400 m. Salwa Eid Naser tymczasowo zawieszona