Dariusz Jarecki: Trener miło mnie zaskoczył

Dariusz Jarecki kontuzji nabawił się w spotkaniu Pucharu Polski z GKS-em Tychy, dlatego opuścił ligowy mecz z Cracovią. Na szczęście uraz pomocnika Jagiellonii Białystok nie okazał się poważny i zawodnik mógł zagrać z Legią Warszawa od początku.

Tomasz Kozioł
Tomasz Kozioł

- Na pewno sobotni występ był dla mnie olbrzymią niespodzianką. Przez tydzień starałem się udowodnić trenerowi, że należy mi się miejsce i szkoleniowiec miło mnie zaskoczył. Najważniejsze, że wygraliśmy z Legią po bardzo dobrym meczu. Szkoda, że nie udało się wykorzystać wszystkich okazji, ale cieszymy się z tego, co wpadło - mówi Jarecki, który miał znakomitą okazję, aby zdobyć w tym spotkaniu gola. - Poszedłem do końca, Tomek Frankowski zagrał mi super piłkę, dostawiłem tylko nogę, nie starałem się mierzyć, ale Jan Mucha jest bardzo dobrze skrócił kąt, stanął przy słupku i ciężko było zmieścić piłkę - dodaje.

Podopieczni Michała Probierza w pojedynku z Wojskowymi grali jak natchnieni i zupełnie nie było widać, że oba zespoły walczą o zgoła odmienne cele. - Na Legię nie trzeba nikogo motywować. Z takimi zespołami motywacja zawsze jest większa. Staramy się już zapomnieć o tym meczu. Zwycięstwo cieszy, mamy 5 punktów, ale teraz naszą dobrą grę musimy przełożyć na wyjazdy - twierdzi pomocnika Jagi.

Po końcowym gwizdku z szatni Jagiellonii dochodziły chóralne śpiewy. - Kto cieszył się najgłośniej? Wystarczyło Kamila lekko podpuścić i zaczęły się śpiewy. Dla "Grosika" był to bardzo ważny mecz, ponieważ ostatnio nie był tak skuteczny, a w sobotę zdobył dwie bramki - kończy Jarecki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×