Wicemistrz znokautowany, dramat w Poznaniu - podsumowanie 3. kolejki PLK
Poznań i Sopot - w tych miastach doszło do najciekawszych spotkań 3. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki. W stolicy Wielkopolski, PBG Basket dowodzony przez Eugeniusza Kijewskiego, nie potrafił wykorzystać przewagi pod koszem, w efekcie czego zwycięsko z tego boju wyszli koszykarze Anwilu Włocławek. Zaskoczył natomiast Trefl, który przed własną publicznością rozegrał fantastyczne zawody, ostatecznie pokonując PGE Turów Zgorzelec.
Patryk Kurkowski
Trzecią kolejkę zainaugurowano w stolicy. Polonia 2011 Warszawa podejmowała mistrza Polski, Asseco Prokom Gdynia. Gospodarze ambitnie walczyli, choć rywal był poza zasięgiem ich możliwości. Tomas Pacesas pozwolił grać Davidowi Loganowi przez ponad 37 minut, co było wielkim zaskoczeniem. Reprezentant Polski nie zawiódł jednak swojego szkoleniowca i w tym czasie zanotował 29 punktów, 4 zbiórki, 3 asysty, przechwyt, blok oraz wymusił 6 fauli. Tym razem znacznie skuteczniej grał Qyntel Woods, którego dziełem było 12 oczek. W zespole Mladena Starcevicia na pochwałę niewątpliwie zasługują: Tomasz Śnieg, Piotr Pamuła oraz Leszek Karwowski. Wspomniany tercet od samego początku rozgrywek gra dobrze, choć rywale są z górnej półki. Przeciwko Asseco Prokomowi rzucili oni w sumie 55 punktów.
Niesamowitego widowiska doczekali się sympatycy basketu w stolicy Wielkopolski. PBG Basket Poznań przegrał, ale dopiero po dwóch dogrywkach, z brązowym medalistą poprzednich mistrzostw Polski, Anwilem Włocławek 104:107. Spotkanie stało na wysokim poziomie, a w dodatku dostarczyło wielu emocji. "Rottweilery" do jakże ważnego triumfu poprowadzili rodzimi koszykarze, Krzysztof Szubarga i Andrzej Pluta. Rozgrywający reprezentacji Polski po raz kolejny pokazał, że jest godnym następcą Łukasza Koszarka. Tym razem zapisał on na swoje konto 27 punktów, 7 asyst, 5 zbiórek oraz przechwyt, a także wymusił aż 10 przewinień rywala. Dzielnie wtórował mu były kadrowicz, który udowodnił, że nadal jest silnym ogniwem kujawskiego teamu. Ważną rolę odegrał także Nikola Jovanović, który miał 16 oczek i 9 zbiórek. W ekipie Eugeniusza Kijewskiego aż pięciu zawodników rzuciło dwucyfrową ilość punktów. Najskuteczniejszy był Uros Duvnjak, z dorobkiem 21 oczek. Zawodnik ten dołożył do tego 6 asyst. Warto podkreślić, że w końcówce spotkania goście grali bez dwóch podkoszowych Ryana Sullivana i Alexa Dunna, a pomimo tego udało im się wyjść zwycięsko z tego boju.
Interesująco było również w Koszalinie, gdzie doszło do derbowego boju. AZS zmierzył się z Kotwicą Kołobrzeg. Podopieczni Rade Mijanovicia tym razem nie mieli tak łatwego zadania, jak w poprzednich kolejkach, ale ostatecznie udało im się wyjść górą z tego starcia. Początek napawał Akademików optymizmem, bowiem to oni kontrolowali grę i po 10 minutach prowadzili 5 oczkami. Z czasem jednak gracze Pawła Blechacza spisywali się coraz lepiej i zdołali jeszcze przed przerwą zbliżyć się na odległość dwóch punktów. Po powrocie na parkiet "Czarodzieje z Wydm" nie byli w stanie wykrzesać z siebie tyle sił, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Darrell Harris znów był na wagę złota. Amerykański podkoszowy po raz kolejny zanotował double-double (20 oczek, 10 zbiórek). Dobre zawody rozegrali Polacy - Piotr Stelmach i Bartosz Diduszko. Jednak gospodarze mogli liczyć na świetnych obcokrajowców. Michael Kuebler ponownie się rozstrzelał i tym razem zakończył swój festiwal na 20 punktach. Bliżej kosza aktywnie grali George Reese oraz Vladimir Tica. Co było kluczem do sukcesu AZS-u? Lepsza skuteczność, oraz zespołowa gra.
W Inowrocławiu spotkały się zespoły, które po dwóch kolejkach nie miały na swoim koncie wygranej. Wszak obie popełniały w tamtych spotkaniach mnóstwo błędów. Pewne więc było, że któraś z ekip poprawi swój bilans i być może wkroczy na dobrą drogę. Swoją szansę wykorzystali gracze Energi Czarnych Słupsk, którzy pokonali Sportino. Mariusz Karol nie grali tragicznie, ale sromotnie przegrali walkę pod tablicami, co miało wielki wpływ na końcowy sukces "Czarnych Panter". Na obwodzie szalał Mantas Cesnauskis, a bliżej kosza świetnie dysponowani byli Ronald Clark oraz Chris Daniels. Obaj byli blisko zanotowania double-double, ale do tego wyczynu zabrakło im odpowiednio dwóch i jednej zbiórki. Po raz kolejny, najwięcej oczek w ekipie gospodarzy uzbierał Ted Scott, choć jego skuteczność nadal pozostawia wiele do życzenia (6/9 za 2, 2/9 za 3). Wyróżnił się również Sani Ibrahim, ale brakowało mu wsparcia, którego krótko udzielił Slavisa Bogavac, który powraca do pełni sił.
Stal Stalowa Wola nie wykorzystała szansy na pierwszy triumf w tym sezonie. Koszykarze Bogdana Pamuły byli już blisko sukcesu, bowiem prowadzili dwie minuty przed końcem 65:64, ale finisz był fantastyczny w wykonaniu graczy Znicza Jarosław. Dariusz Szczubiał po raz kolejny mocno eksploatował Amerykanów, z których najkrócej grał John Williamson (blisko 38 minut). Taktyka, choć banalna, przyniosła zamierzony efekt. Dobrze spisał się Keddric Mays, który z meczu na mecz radzi sobie coraz lepiej. Miejscowi fatalnie rzucali z dystansu. Ich skuteczność w tym elemencie wyniosła zaledwie 15 procent, a będąc w takiej dyspozycji, trudno o wygraną. Michał Gabiński powoli staje się liderem tego zespołu, ale w tym meczu wyróżnili się także Demetrius Nelson i Tomasz Andrzejewski. Pomimo zdobycia 13 punktów przeciętnie spisał się David Godbold.
Trwa impas Polonii Azbud Warszawa. Polpharma Starogard Gdański nie miała skrupułów i bezlitośnie to wykorzystała. Początek spotkania nie zapowiadał jednak takiego scenariusza. Gracze Wojciecha Kamińskiego byli na fali - grali skutecznie, oraz nie pozwalali przeciwnikowi na zbyt wiele. Później jednak role się odwróciły, a "Czarne Koszule" nie potrafiły tego zmienić. Obie drużyny z mizernym skutkiem próbowały rzutów z dystansu, ale na zwycięstwie przyjezdnych zaważyła znacząco wygrana deska (38:27 w zbiórkach). "Kociewskie Diabły" tym razem mogły liczyć na swojego kapitana, Łukasza Majewskiego. Polski skrzydłowy zdobył 13 punktów oraz zebrał 10 piłek. Ponadto wyróżnił się Piotr Dąbrowski, który co prawda sam do kosza trafiał rzadko, ale bardzo ważne były jego zbiórki, których miał aż 9. Liderami teamu Miliji Bogicevicia byli oczywiście obcokrajowcy. Brody Angley, Patrick Okafor oraz Anthony Weeden zgromadzili w sumie 44 oczka. Także w zespole Polonii pierwsze skrzypce odgrywali zagraniczni koszykarze - Josh Alexander i Matt Kingsley. Niezłe spotkanie było zaś dziełem Mariusza Bacika.
W meczu kończącym 3. kolejkę doszło do małej niespodzianki. Trefl Sopot przed własną publicznością ograł wicemistrza Polski, PGE Turów Zgorzelec, w świetnym stylu. Po trzech odsłonach wydawało się, że pomimo wielu strat, górą będą zawodnicy Sasy Obradovicia. Ale w czwartej kwarcie doszło wręcz do niemożliwego - ofensywa gości zatrzymała się w miejscu, natomiast sopocianie rozwinęli skrzydła i przejęli kontrolę. Gracze Karlisa Muiznieksa wygrali tą odsłonę aż 21:5, a niesamowity występ zaliczył Iwo Kitzinger. Były zwaodnik Turowa był nie do zatrzymania - trafiał spod kosza, z dystansu, zbierał piłki w obronie, świetnie dogrywał partnerom, oraz wyjmował piłki z kozła rywalom. W stastytykach 24-letniemu obrońcy zapisano 26 punktów, 4 zbiórki, 3 asysty, 5 przechwytów oraz 6 wymuszonych fauli. Niewątpliwie walnie przyczynił się on do tego zwycięstwa. Jednak nie tylko on zaskoczył - Lawrence Kinnard, który dotychczas grał poniżej oczekiwań, tym razem zagrał świetnie notując double-double. Znacznie lepiej niż w pierwszych dwóch meczach wyglądał Gintaras Kadziulis, który jeszcze nie jest w optymalnej dyspozycji, ale również odegrał ważną rolę. Niezwykle trudne zadanie miał Saulius Kuzminskas. Litwin nie zagrał koncertowo, ale jego występ można zaliczyć do udanych. Wicemistrzów prowadził Michael Wright, ale do pomocy przyszedł mu jedynie Justin Gray. Tym razem niewidoczny był Willie Deane, który miał problemy z przejściem linii obronnej przeciwnika. Zawiedli Polacy, wśród których najlepiej spisał się Robert Witka, autor 5 punktów.
Po 3. kolejkach cztery zespoły nadal nie mają na swoim koncie zwycięstwa, zaś trzy pozostają niepokonane. Liderem jest Asseco Prokom Gdynia, który wyprzedza AZS Koszalin i Anwil Włocławek małymi punktami. Ostatnie miejsce w lidze okupuje zespół ze Stalowej Woli.
Lp | Drużyna | M | Z | P | Bilans | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Asseco Prokom Gdynia | 3 | 3 | 0 | 287:212 | 6 |
2 | AZS Koszalin | 3 | 3 | 0 | 243:214 | 6 |
3 | Anwil Włocławek | 3 | 3 | 0 | 280:255 | 6 |
4 | PGE Turów Zgorzelec | 3 | 2 | 1 | 247:195 | 5 |
5 | PBG Basket Poznań | 3 | 2 | 1 | 262:246 | 5 |
6 | Polpharma Starogard Gd. | 3 | 2 | 1 | 217:204 | 5 |
7 | Trefl Sopot | 3 | 2 | 1 | 204:196 | 5 |
8 | Znicz Jarosław | 3 | 2 | 1 | 204:220 | 5 |
9 | Kotwica Kołobrzeg | 3 | 1 | 2 | 222:225 | 4 |
10 | Energa Czarni | 3 | 1 | 2 | 215:222 | 4 |
11 | Sportino Inowrocław | 3 | 0 | 3 | 220:250 | 3 |
12 | Polonia Azbud Warszawa | 3 | 0 | 3 | 198:236 | 3 |
13 | Polonia 2011 Warszawa | 3 | 0 | 3 | 222:287 | 3 |
14 | Stal Stalowa Wola | 3 | 0 | 3 | 191:250 | 3 |