Toyota tylko z jednym punktem

Kierowcy japońskiej ekipy nie są usatysfakcjonowani wynikami, które osiągnęli na torze pod Barceloną. Jarno Trulli zajął ósmą pozycję, a Timo Glock uplasował się na 11. lokacie.

Robert Chruściński
Robert Chruściński

Trulli po wyścigu stwierdził, że gdyby nie błąd ze strony kierownictwa, to mógłby przywieźć więcej punktów dla Toyoty. Włoch został przedwcześnie zaproszony do swoich mechaników, co skutkowało utratą kilku pozycji. - Zdobyłem kolejny punkt dla zespołu, ale mogło być ich na pewno więcej. Nie było łatwo o walkę, ale wszystko wskazywało na to, że w naszym zasięgu była szósta pozycja. Niestety nie zrozumieliśmy się z inżynierem wyścigowym i zostałem poproszony o zjechanie w niewłaściwym momencie. Takie rzeczy się niestety zdarzają. Dałem z siebie wszystko i starałem się wykorzystywać maksimum z pakietu aerodynamicznego, by być jak najbliżej Webbera. Znajdujemy się w środku stawki i mamy kilku silnych rywali, dlatego musimy zachować koncentrację, aby móc im dorównać - powiedział Włoch.

Timo Glock zaspał na starcie i stracił dwie pozycje. W trakcie wyścigu Niemcowi nie wiodło się lepiej. Na 54. okrążeniu kierowca Toyoty uderzył w tył bolidu Davida Coultharda jeszcze bardziej komplikując sobie wyścig. - Nie poszło mi najlepiej na starcie. Na którymś z kolejnych zakrętów w moje przednie skrzydło uderzył inny bolid i musiałem jechać z lekkimi uszkodzeniami, które nie pozwalały mi na szybszą jazdę. Po pierwszym pit stopie było o wiele lepiej, ponieważ zmieniliśmy spojler. Później miałem problem z Coulthardem, bo ten zostawił trochę miejsca i nagle zajechał mi drogę. Nie byłem w stanie zareagować. Ponownie uszkodziłem przednie skrzydło i tak to było - zakończył Glock.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×