Pudzian cięższy od Najmana o... dobry wór ziemniaków - przed 12. Galą KSW

Już w piątek, na warszawskim Torwarze w głównej walce 12. Gali KSW Mariusz Pudzianowski zmierzy się w formule MMA z Marcinem Najmanem. Dla obu zawodników będzie to debiut. Walka wzbudza jednak olbrzymie zainteresowanie, a przeciwnicy cały czas odgrażali się jak to zmiotą z ringu jeden, drugiego. Teraz trochę spuścili z tonu. Podczas oficjalnego ważenia okazało się, że "Pudzian" jest cięższy od Najmana o...

Wojciech Potocki
Wojciech Potocki

Na 24 godziny przed rozpoczęciem pierwszej walki 12. Gali KSW, która w piątek odbędzie się na warszawskim Torwarze, zawodnicy spotkali się w jednym ze stołecznych hoteli na ostatniej konferencji prasowej połączoną z oficjalnym ważeniem zawodników. Chociaż na zaimprowizowanym ringu pojawili się wszyscy uczestnicy sobotnich pojedynków, tłum dziennikarzy i fotoreporterów czekał na dwóch, zdaniem organizatorów, wielkich rywali.

Zanim jednak między liny weszli Marcin "El Testosteron" Najman i Mariusz "Pudzian" Pudzianowski, przez chwilę uwagę zebranych skupił mistrz świata Mamed Kalidow, który skromnie stał z boku i przyglądał się opóźnionej o pół godziny konferencji. Mistrz zebrał ogromne brawa, pozdrowił wszystkich, a uczestnikom gali życzył udanych walk.

Zawodnicy po kolei wchodzili na wagę, robili groźne miny i pozowali do zdjęć ale wszyscy niecierpliwie czekali na "gwiazdy" wieczoru. Bohaterowie, którzy jeszcze kilka dni temu robili wszystko, by przekonać fanów MMA, że ich walka będzie wręcz fantastyczna, a wygra ją bez dyskusji, ten który… właśnie się wypowiadał.

Najman, który groził Pudzianowskiemu że będzie go obijał jak treningowy worek i był wcześniej pewny sukcesu, teraz jakoś zmienił ton. - Tu sprawa jest jasna - wszystko okaże się na ringu. Wygra lepszy - mówił. Zapytany co zrobi kiedy silniejszy Pudzianowski go przewróci, odrzekł, że będzie to dla niego trudna sytuacja, ale zrobi wszystko aby z parteru stanąć na nogi. - Będę po prostu dalej walczył - dodał. Bokser liczy też na swój cios. Tym, którzy nie wierzą, że może znokautować "Pudziana" powiedział tylko: -Mój mistrz i przyjaciel Jerzy Kulej, mówi często, że nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni. Nic więcej nie muszę dodawać.

Kiedy jednak Najman stanął na wadze okazało się, że mimo ostatnich podobno morderczych treningów, brzuszek nie do końca znikł, a elektroniczny wskaźnik pokazał równe 100 kilogramów i 200 gramów. To nie jest mało, ale Mariusz Pudzianowski, który po chwili wszedł na tę samą wagę okazał się cięższy o dobry worek ziemniaków, albo jak kto woli, o beczkę kiszonej kapusty. Ważył dokładnie 125 kilogramów i 800 gramów, czyli ponad 25 kg więcej od rywala. Różnicę mięśni i ani grama tłuszczu.

Czy jednak będzie w ringu dostatecznie szybki? - Nie, jestem wolny i ledwo się ruszam - mówił pół żartem, ale nie był jednak przekonany o swojej przewadze. Pytany o faworyta pojedynku kluczył mówiąc komunały. - Szykuje się fajna zabawa, a wygra lepszy z nas. Na razie mamy takie same szanse - pół na pół, jak przed każdą walką - odpowiadał.
Niektórzy już przed pojedynkiem twierdzą, że będzie to żenujący występ boksera, który na dobrą sprawę nic jeszcze nie osiągnął i ciągle tylko króluje w kolorowych gazetach dla kobiet z silnym jak tur strongmenem przeciągającym ciężarówki i przerzucającym tony wielkich opon. Co naprawdę pokażą obaj panowie na ringu w nowej dla nich formule MMA, trudno przewidzieć. Jedno jest pewne, walka wzbudza ogromne zainteresowanie. Kto wygra? Bukmacherzy nie mają wątpliwości - "Pudzian". Jak jednak potoczy się walka zobaczymy w piątek. Galę transmitować będzie w programie otwartym telewizja Polsat.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×