Andrzej Kłos: Nie jest dobrze, ale jest lepiej

Beniaminek ekstraklasy, AS-BAU Śląsk spisuje się w tym sezonie wręcz rewelacyjnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę sytuację klubu. Wrocławianie zgłosili do ligi najmniej, bo tylko szesnastu zawodników, w tym trzech bramkarzy, a ciągle trapią ich kontuzje. W tym momencie z treningów wyłączonych jest aż pięciu graczy z pola. Ponadto na Dolnym Śląsku borykają się z problemami organizacyjno-finansowymi. Jednak prezes klubu, Andrzej Kłos, nie załamuje rąk. - Jestem optymistą - przekonuje.

Paweł Prochowski
Paweł Prochowski

- Nie ma co ukrywać, że mamy problemy. Głównie finansowe, ale powoli wychodzimy na prostą. Bez pomocy tworzy się prosty łańcuch: brak sponsora powoduje brak pieniędzy, a to z kolei sprawia, że zawodnicy nie otrzymują wypłat - tłumaczy prezes Śląska. - Nie wszyscy w nas wierzą. Wiem, że są ludzie, którzy tylko czekają na to, aż powinie nam się noga.

Co zatem Andrzej Kłos traktuje jako priorytet w obecnej sytuacji? - Dla mnie najważniejsze jest to, żeby chłopcy dziesiątego każdego miesiąca otrzymywali należne pieniądze. Jestem optymistą. Dogrywamy sprawy ze sponsorem, wszystko wyjaśni się w nowym roku. Nie chcę zdradzać szczegółów, by nie zapeszać. Na razie jest źle, ale w porównaniu do sytuacji sprzed dwóch czy trzech miesięcy jest o wiele lepiej - kończy Kłos.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×