Żubry pokazały siłę - relacja z meczu Intermarche Zastal Zielona Góra - Żubry Białystok

W pierwszym meczu przed własną publicznością w roku 2010, ekipa Intermarche Zastalu Zielona Góra musiała uznać wyższość przeciwnika. Podopieczni Tomasza Herkta po wyrównanej konfrontacji, przegrali z białostockimi Żubrami 58:63.

Marcin Jeż
Marcin Jeż

Już od początku spotkania było widać, że białostoczanie nie przyjechali do Zielonej Góry, aby tylko odegrać mecz. Po "trójce" Tomasza Kujawy, ekipa Żubrów prowadziła 7:4, a w dalszych momentach gry nie traciła dystansu do miejscowych. Z każdą kolejną minutą stawało się jasne, że koszykarze z Podlasia nie są wcale gorzej dysponowani od zielonogórzan. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się remisowym rezultatem 19:19.

Drugą odsłonę dobrze zainaugurował Jarosław Kalinowski, który rzutem zza linii 6,25 wyprowadził zespół gospodarzy na prowadzenie 22:19. Tego dnia, jednak nie gorzej dysponowany w rzutach z dystansu był gracz Żubrów, Tomasz Szczepiński. Rzucający białostockiego teamu rzucił dwie "trójki" z rzędu, a Żubry wygrywały 31:28. Na długą przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 35:36.

Po zmianie stron, sytuacja na parkiecie w ogóle się nie zmieniła. Żadna z ekip nie mogła wypracować sobie klarownego prowadzenia. W 26. minucie na tablicy świetlnej widniał wynik po 44. Był to trochę zaskakujący rezultat, jak na spotkanie drużyn z czołówki i dolnych rejonów tabeli. Ale zielonogórscy sympatycy basketu liczyli, że ich ulubieńcy w czwartej kwarcie pokażą w końcu wyższość. Co prawda, w obecnym sezonie podopieczni Tomasza Herkta wielokrotnie rozstrzygali końcówki meczów na swoją korzyść, ale w tej potyczce było inaczej.

Jeszcze w 35. minucie, słynni "Zastalowcy" prowadzili 57:54 po akcji Rafała Rajewicza. Jednak, mimo przewagi zielonogórzan, sensacja wciąż wisiała w powietrzu. Dobrze o tym wiedzieli koszykarze Żubrów, którzy na dwie minuty przed końcem meczu znów objęli prowadzenie (58:59 po "trójce" Kujawy). Od tego momentu gospodarze nie zdobyli już jakichkolwiek punktów, a białostoczanie dołożyli do swego dorobku jeszcze kilka "oczek" z rzutów osobistych. Tym samym sensacja stała się faktem. Ostatecznie ekipa Zastalu uległa Żubrom 58:63.

- Myślę, że do naszej gry w obronie nie mogę mieć większych pretensji. Ale co do ataku, to zespołowi o tym potencjale, nie przystoi rzucać w meczu zaledwie 59 punktów. W ostatnim meczu w Pruszkowie w samej czwartej kwarcie rzuciliśmy rywalowi trzydzieści oczek. W tym spotkaniu, ostatnią odsłonę zakończyliśmy z dorobkiem dziesięciu punktów, więc to dużo tłumaczy - powiedział po meczu Tomasz Herkt, szkoleniowiec Intermarche Zastalu.

Intermarche Zastal Zielona Góra - Żubry Białystok 58:63 (19:19, 16:17, 13:14, 10:13)

Intermarche Zastal: Chodkiewicz 12, Jarmakowicz 11, Flieger 10, Rajewicz 9, Kalinowski 5, M. Raczyński 5, Wojdyła 4, Busz 2, Kus 0, A. Chodkiewicz 0.

Żubry: Kujawa 14, Kulikowski 10, Jankowiak 8, Szczepiński 8, Brzozowski 7, Marculewicz 7, Zalewski 5, Zabielski 2, Bajer 2.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×