Krzysztof Szubarga: Inny Turów pod Urlepem

Anwil Włocławek pokonał Polonię Azbud Warszawa 88:78 w ćwierćfinałowym pojedynku o Puchar Polski. O tym meczu, o podejściu ekipy z Włocławka do tych rozgrywek, a także o PGE Turowie Zgorzelec, z którym Anwil zagra w półfinale mówi portalowi SportoweFakty.pl Krzysztof Szubarga, rozgrywający ekipy z Kujaw.

Jacek Seklecki
Jacek Seklecki

Anwil pokonał kolejnego rywala w walce o Puchar Polski. Tym razem włocławianom nie sprostała drużyna Polonii Azbud, która jednak postawiła ekipie z Kujaw trudne warunki i przez większą część meczu nie pozwalała jej odskoczyć. - Polonia Azbud jest bardzo dobrą drużyną, w dodatku w meczu przeciwko nam trafiali za trzy z niezłą skutecznością (łącznie trafili 14 takich rzutów). W takiej dyspozycji są groźni dla każdego przeciwnika, ponieważ ich szybka gra połączona z nieobliczalnością może dawać pozytywny efekt - tłumaczy portalowi SportoweFakty.pl Krzysztof Szubarga, rozgrywający Anwilu.

Dla Anwilu było to już drugie zwycięstwo nad drużyną Wojciecha Kamińskiego w tym sezonie, bowiem wcześniej w ligowym meczu włocławianie także pokonali Polonię Azbud 81:73. A już niedługo kolejne, tym razem rewanżowe spotkanie tych ekip w ramach rozgrywek PLK w Warszawie. - Nasi rywale pokazali, że w meczu ligowym w Warszawie, który czeka nas już za dwa tygodnie na pewno nie będzie łatwo o zwycięstwo - dodaje polski playmaker.

Sam Szubarga mecz przeciwko drużynie ze stolicy może uznać za bardzo udany. Zdobył 21 punktów (najwięcej w zespole), miał trzy asysty i jedną zbiórkę, a także był skuteczny w rzutach z dystansu. Trafił sześć z dziewięciu takich prób, czym wyrównał swój najlepszy wynik w karierze. - W meczu przeciwko Polonii Azbud miałem więcej pozycji do oddawania rzutów z dystansu. Cieszę się, że trafiałem, ponieważ wiele pracy poświęcam temu elementowi gry na treningach i jak widzi się efekty ciężkiej pracy, to wypada tylko temu przyklasnąć.

Jak podkreślają włocławianie, meczów Pucharu Polski nie traktują jako tych mniej ważnych. W każdym starają się grać o najlepszy wynik. - Nie dzielimy spotkań na te ligowe i pucharowe. Każde traktujemy jednakowo i każde chcemy wygrać. Jeżeli podchodzilibyśmy do tego w inny sposób, to raczej nie moglibyśmy nazwać się profesjonalistami - mówi Szubarga.

Na drodze do finału stanie Anwilowi PGE Turów Zgorzelec. Wicemistrz Polski przegrał już z włocławianami w tym sezonie, jednak teraz z trenerem Andrejem Urlepem to zupełnie inna drużyna. - Na pewno teraz PGE Turów jest ekipą zdecydowanie groźniejszą niż wtedy, kiedy graliśmy z nią w lidze. Wtedy trener Urlep był tylko kilka dni z zespołem, a przecież wszyscy go znamy i wiemy, że drużyny przez niego prowadzone grają świetną defensywę, bardzo poukładany atak. Stąd moje przypuszczenia, że będą silniejsi. Ale to nie zmienia faktu, że walczymy tak samo jak w każdym spotkaniu i chcemy awansować do finału - kończy Krzysztof Szubarga.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×