17. kolejka LEGA Basket: Polacy gromią, Armani Jeans wyprzedza Pepsi

Jacek Seklecki 08 Lutego 2010, 13:06

O problemach drużyny Martosu Neapol wiedzą już wszyscy. Finansowe kłopoty tego klubu sprawiły, że wszystkie zagraniczne gwiazdy opuściły zespół, który teraz na parkietach włoskiej LEGA Basket reprezentowany jest przez juniorów tego klubu. Nic więc dziwnego, że w każdym meczu tracą ponad 100 punktów, a w kilku przypadkach różnica między nimi a rywalami wynosiła ponad setkę. Tym razem po tej drugiej stronie stanęli Filip Dylewicz, Szymon Szewczyk i ich Air Avellino.

Już w pierwszej kwarcie gospodarze rzucili 43 punkty, co właściwie było do przewidzenia, jednak podobną skuteczność zachowali do samego końca spotkania, czego efektem były aż 172 rzucone przez Air Avellino punkty. Stracili 70, co i tak jest rekordem juniorów z Neapolu. Ciekawy wynik w tym meczu zanotował Filip Dylewicz. Polski podkoszowy zebrał aż 21 piłek w tym spotkaniu oraz zdobył 11 punkty. Szymon Szewczyk natomiast zapisał na swoim koncie 12 punktów i sześć zbiórek.

Cenne zwycięstwo w Ferrarze odniosło Armani Jeans Mediolan. Niedawny przeciwnik Asseco Prokomu Gdynia w Eurolidze wykorzystał fakt, że w równoległym meczu porażki doznała drużyna Łukasza Koszarka, Pepsi Caserta i dzięki temu mediolańczycy awansowali na drugą pozycję w ligowej tabeli. Nie było jednak łatwo tego dokonać, ponieważ Carife Ferrara umiejętnie broniła się na własnym parkiecie i po trzech kwartach był remis 42:42.

Doświadczenie rywali wzięło jednak górę w decydującej części meczu, którą Armani Jeans Mediolan wygrało 24:14, a cały mecz 66:56 i tym samym awansowało na pozycję wicelidera tabeli, za bezkonkurencyjnym Montepaschi Siena. Armani Jeans zagrało bardzo zespołowo i tylko dwóch zawodników tego zespołu przekroczyło barierę 10 punktów. Najwięcej, bo 13 oczek zapisał na swoim koncie Mike Hall. Po stronie gospodarzy 17 punktów zdobył Luke Jackson.

Niesamowicie ciekawy pojedynek obejrzeli kibice w Varese, gdzie miejscowe Cimberio podejmowało BancaTercas Teramo. Niedawny uczestnik Pucharu Europy był faworytem tego meczu, tym bardziej, że w ligowej tabeli dobrych kilka miejsc dzieliło te zespoły. Na parkiecie nie było jednak tego widać, gdyż po wyrównanej pierwszej kwarcie (22:22), inicjatywę przejęli gospodarze i drugą część meczu wygrali aż 26:12.

To jednak tylko zmobilizowało przyjezdnych do lepszej gry i odrabiania straty. Już po wznowieniu gry szybko zmniejszyli przewagę Cimberio do mniej, niż 10 punktów i do samego końca próbowali przełamać gospodarzy. Ta sztuka jednak im się nie udała i niespodziewanie 12 w tabeli Cimberio Varese odniosło cenną wygraną nad ekipą z Teramo. Na pochwałę zasługuje duet Giacomo Galanda i Jobey Thomas, którzy rzucili po 15 punktów.

W pozostałych meczach tradycyjnie już zwycięstwo odniosła drużyna Montepaschi Siena, która pokonała na własnym parkiecie Scavolini Pesaro 90:76. Prawdziwą strzelaninę w czwartej kwarcie meczu z Benettonem Treviso urządzili sobie koszykarze Lottomatici, którzy ostatnie dziesięć minut meczu wygrali 40:20, a cały mecz 100:76.Canadian Solar wygrało u siebie z Angelico Biellą 79:66, Pepsi Caserta nie dało rady na własnym parkiecie Sigmie Montegranaro 65:75, a NGC Cantu bezproblemowo pokonało Vanoli Cremonę 89:68.