Triumf Niemek w sztafecie sprinterskiej, Polki na dziewiątym miejscu

Daniel Ludwiński 22 Lutego 2010, 23:02

Wygrana Niemek to pewne zaskoczenie, gdyż żadna z nich nie jest klasyczną sprinterką. Zarówno Evi Sachenbacher-Stehle jak i Claudia Nystad pokazały jednak w finale, że zasłużyły na złoty medal. Obydwie doświadczone zawodniczki od dawna należą do szerokiej światowej czołówki, a jedyny jak dotąd olimpijski laur wywalczyły osiem lat temu w sztafecie w Salt Lake City. Teraz ponownie były najlepsze w rywalizacji drużynowej, choć tym razem w sprincie, czyli w najmłodszej biegowej konkurencji. Rywalizacja o złoty medal była bardzo zacięta, gdyż do ostatnich metrów z Nystad walczyła Anna Haag. Szwedka, która ma już medal z Whistler zdobyty w biegu łączonym, była nawet pierwsza, jednak na finiszu musiała uznać wyższość rywalki. Z zajętych lokat cieszyły się obie, gdyż Haag srebro potraktowała jako sukces, a nie jako nagrodę pocieszenia po przegranej walce o złoty medal.

Za plecami dwóch najlepszych zespołów jako trzecie finiszowały Rosjanki, które nie straciły do nich wiele, jednak na finiszu kończąca bieg Natalia Korosteliewa była już zbyt daleko z tyłu aby włączyć się w rywalizację o wyższe pozycje.

Zaskakująco dobrze w półfinale spisały się Kornelia Marek i Sylwia Jaśkowiec. Reprezentantki Polski zajęły w nim bowiem czwarte miejsce tracąc zaledwie dwie sekundy do triumfatorek. W decydującym biegu było już niestety gorzej i nasze zawodniczki nie odegrały z nim pierwszoplanowych ról. Ostatecznie finiszowały jako dziewiąte tracąc ponad pięćdziesiąt sekund do Niemek. Znacznie mniej, bo zaledwie dwóch i pół sekundy, zabrakło do punktowanego ósmego miejsca.