Kołodziej dla SportoweFakty.pl: Długo byłem patriotą

O odejściu Janusza Kołodzieja z Tarnowa do Leszna mówi się bardzo wiele. Opinie na temat zawodnika są bardzo podzielone. Sam zainteresowany liczy, że podczas meczu w Tarnowie kibice przywitają go ciepło.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Obecnie żużlowiec leszczyńskiej Unii robi wszystko, żeby jak najlepiej przygotować się do nowego sezonu. - Myślę, że przygotowuję się w odpowiedni sposób. Ostro ćwiczę i wierzę, że to da efekty. Lada moment powinienem wyjechać na tor. Pierwsze jazdy, które odbędą się już w najbliższy czwartek w Gorican, na pewno będą służyły zapoznaniu się z motocyklem. Należy pamiętać, że przez pół roku nie siedzieliśmy na motocyklu - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Janusz Kołodziej.

Wiele mówi się o tym, że duży wpływ na jazdę zawodników mogą mieć nowe tłumiki. Te słowa zdaje się potwierdzać nasz rozmówca. - Wszystko możliwe, że tłumiki wiele zmienią. Wiele słyszy się o tym, że motocykle będą pracować ciszej, trochę jak odkurzacze. Ciężko jednak w tej chwili przewidzieć, jak duże zmiany nas czekają - tłumaczy.

- Tłumik ma duży wpływ na pracę całego motocykla. Jak sama nazwa wskazuje jego funkcja polega na tłumieniu. Wiele mówi się o tym, że nowe tłumiki spowolnią motocykle. Wynika te ze sposobu odprowadzania spalin. Wszystko będzie przebiegać wolniej i dlatego istnieje ryzyko, że nasze silniki mogą się przegrzewać. Mogą również nieco stracić na mocy - wyjaśnia Kołodziej.

Nie milkną echa odejścia Janusza Kołodzieja do Leszna. Na forach internetowych tarnowscy kibice wypowiadają się bardzo często negatywnie o wychowanku ich klubu. - Zasada w tym przypadku jest bardzo prosta. Gdybym był kibicem i patrzył na ten sport właśnie z tej strony, to pewnie zachowywałbym się tak samo. Z pewnością zwalałbym winę na mnie, choć niespecjalnie jest za co. Muszę przeżyć to sam. Jak miałbym przejmować się każdym komentarzem na mój temat, to pewnie bym się wykończył. Prawda jest taka, że ja długo byłem patriotą. Chciałem się jednak rozwijać. Właśnie dlatego jeżdżę na żużlu i te względy wzięły górę. Nie wszyscy kibice to teraz rozumieją, może kiedyś będą w stanie to pojąć. Pewne opinie mało mnie jednak obchodzą. Są one wypowiadane przez osoby, które nie mają pojęcia o tym sporcie. Trzeba przeżyć to, co ja, żeby wiedzieć, w jakiej sytuacji się teraz znajduję - tłumaczy były zawodnik tarnowskiej Unii.

Kołodziej nie ukrywa jednak, że podczas spotkania w Tarnowie będą towarzyszyć mu szczególne emocje. - Czy zabije mi mocniej serce? Na pewno tak. Nigdy wcześniej nie byłem przecież po drugiej stronie barykady i nie startowałem przeciwko tarnowskiej Unii. Wierzę, że sobie poradzę. Na pewno dam z siebie wszystko i dołożę wszelkich starań, żeby zdobyć jak najwięcej punktów - kontynuuje.

Na jakie przyjęcie ze strony tarnowskich kibiców liczy nasz rozmówca? - Nie mam pojęcia. Wiem, że w Tarnowie nadal mam swoich kibiców. Z drugiej strony na pewno nie brakuje tam również moich wrogów. Wiadomo przecież, że każdy kij ma dwa końce. Powiem szczerze, że sam jestem ciekawy, jak przyjmą mnie tarnowscy fani. Na pewno byłoby mi miło, gdyby mój trud i to, co zrobiłem dla Tarnowa, zostało jakoś docenione. Z drugiej strony nie będę robił wielkiej tragedii, jeśli pojawią się jakieś gwizdy - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×