Thomas Sivertsson: Obawiałem się rywalizacji z Nielbą

Po bardzo dobrym spotkaniu szczypiorniści Wisły pokonali zawsze groźny zespół z Wągrowca i są o krok od awansu do półfinału rozgrywek play-off. W rywalizacji do dwóch zwycięstw Wisła prowadzi 1:0. Drugie spotkanie w sobotę o godzinie 18 w Wągrowcu.

Krzysztof Jarosz
Krzysztof Jarosz

Edward Koziński, trener Nielby Wągrowiec: Gratuluję zespołowi Wisły Płock zwycięstwa. Zwycięstwa w pełni zasłużonego, choć - z mojego punktu widzenia - trochę za wysokiego. Dlaczego tak uważam? Otóż mój zespół zmarnował w dzisiejszym meczu wiele sytuacji niemal stuprocentowych, po których powinny paść bramki. Szczególnie w pamięci zapadły mi niewykorzystane kontry. Myślę, że jest to normalne, iż przy tak słabej skuteczności przegrywa się z tak dobrą drużyną jaką bez dwóch zdań jest Wisła, tak dużą różnicą bramek. Liczę na to, w szczególności po ostatnich meczach, których transmisje oglądałem, że płocczanie awansują bez problemu do finału, a tam spełni się moje marzenie, czyli zwycięstwo 3:2 nad Vive Kielce.

Thomas Sivertsson, trener Wisły Płock: Szczerze mówiąc po ostatnim meczu w Wągrowcu, obawiałem się rywalizacji z Nielbą. W poprzednim tygodniu miałem trochę problemów z chorobami zawodników i ich urazami. Dziś trzeba to sobie jasno powiedzieć, że wygraliśmy dzięki obronie, która już w pierwszej połowie znakomicie funkcjonowała. Cieszę się, że mamy teraz czas na wyleczenie się z wspomnianych już przeze mnie chorób i urazów. Oczywiście nie twierdzę, iż to już koniec ćwierćfinałów. Dzisiaj się cieszymy, lecz od jutra znów będziemy trenować i koncentrować się na sobotnim meczu rewanżowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×