Zadłużenie ŁKS problemem w rozmowach z inwestorami

Problemy z wykorzystaniem loga ŁKS Łódź oraz zadłużenie względem Polskiego Związku Piłki Nożnej przekraczające 3,6 miliona złotych, są głównymi przeszkodami w przejęciu klubu przez nowego inwestora.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

W poniedziałek władze miasta miały ogłosić, czy firma Tilia odkupi udziały w piłkarskiej spółce ŁKS. I choć inwestor nie wycofał się z negocjacji, to poprosił o kilka dni do namysłu.

Kupnem udziałów piłkarskiej spółki od początku były zainteresowane dwa podmioty. Właściciele koszykarskiej sekcji ŁKS Jakub Urbanowicz i Filip Kenig oraz firma zarządzana przez Sabriego Bekdasa. Jak się jednak okazało, oferta firmy tureckiego biznesmena nie spełniała wymogów formalnych. Nic nie wskazywało jednak na to, że w negocjacjach z drugim podmiotem mogą pojawić się jakiekolwiek problemy. Do finalizacji rozmów miało dojść na początku tego tygodnia.

W ramach umowy Tilia miała mieć zagwarantowane prawo do używania logo i barw ŁKS. Przedstawiciele spółki podpisali nawet umowę ze stowarzyszeniem, ale została ona zerwana. Okazało się bowiem, że logo zostało zajęte przez komornika. Inwestorzy są zaskoczeni tą sytuacją, bo liczyli na możliwość wykorzystania logo. Innym problemem jest dług względem PZPN, który wynosi już ponad 3,6 miliona złotych.

Jednym z rozwiązań jest opracowanie nowego logo klubu. W tym celu Kenig i Urbanowicz zamierzają spotkać się z kibicami. Jeżeli kibice nie będą mieli nic przeciwko opatentowane zostanie nowe logo klubu.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×