Michał Rudnik: Futbol - Nie dla idiotów

Człowiek - rodzaj ssaka, należący do rodziny człowiekowatych. Obecnie dominujący rodzaj zwierzęcia na planecie Ziemia. Współcześnie występuje tylko jeden gatunek z tego rodzaju - człowiek rozumny. Czyżby słownik kłamał? Na to wygląda. Od lat w Polsce usilnie próbuje wyróżnić się drugi gatunek - pseudokibic, a prym wiodą "fani" Legii Warszawa, którzy wydają się nie rozumieć, czegokolwiek. Słowem - idioci.

Michał Rudnik
Michał Rudnik

Na samym wstępie pragnę zwrócić uwagę, iż używając zwrotu idioci nie mam zamiaru obrażać kogokolwiek. Obserwując jednak zachowanie polskich pseudokibiców właśnie takie określenie przychodzi mi na myśl. Idiota - nazwa osoby dotkniętej pewnym stopniem niepełnosprawności intelektualnej. Niepełnosprawność intelektualna - obniżenie poziomu rozwoju intelektualnego - zaburzenie rozwojowe polegające na znacznym obniżeniu ogólnego poziomu funkcjonowania intelektualnego, któremu towarzyszy deficyt w zakresie zachowań adaptacyjnych (w szczególności niezależności i odpowiedzialności) - informuje Wikipedia.pl.

Wszyscy pamiętamy z pewnością doskonale lipiec 2007 roku, kiedy to fani Legii Warszawa wybrali się do Wilna na mecz Pucharu Intertoto. Setki legionistów reprezentujących - bądź co bądź - Polskę postarały się, aby Europa długo o nas nie zapomniała. Sceny, jakie rozegrały się na płycie litewskiego stadionu zszokowały wszystkich i zaskutkowały wykluczeniem na dwa lata Legii z europejskich rozgrywek pucharowych. Trudno się dziwić działaczom wojskowych, którzy przestali zamawiać wejściówki na wyjazdy dla swoich kibiców i starali się unicestwić działania chuliganów. Jak się jednak okazuje, na pseudokibica nie ma mocnych. Nie przemawiają do niego żadne kary, żadne prośby, ani żadne groźby. Nie trzeba było długo czekać, żeby doszło do kolejnego głośnego skandalu. Na szczęście podczas finału Pucharu Polski prewencji dość szybko udało się opanować sytuację i rozjuszonych legionistów, którzy po raz kolejny zachowywali się poniżej wszelkiej krytyki.

Wszyscy chcielibyśmy (z pewnością wśród tych osób jest również wielu kibiców Legii Warszawa), aby mecz piłkarski był prawdziwym rodzinnym świętem. Śpiewy, oprawy meczów to wspaniały dodatek, który je upiększa. Nawet wzajemne obrażanie się zwaśnionych klubów jest elementem, do którego przywykliśmy i który na stadionie może być zaakceptowany. Oczywiście jeśli przy tym wszystkim zachowany jest zdrowy umiar. Nie może być jednak sytuacji, do których raz po raz dochodzi na polskich stadionach, a w których prym wiodą chuligani Legii - walk na murawie, trybunach, przerywanych meczów, starć z policją…

Jakiś czas temu miałem okazję spędzić dwa tygodnie w przeuroczym regionie Niemiec - Bawarii. Podczas swojego pobytu u naszych zachodnich sąsiadów poznałem wielu Niemców, a także uczyniłem kilka ciekawych, lecz jednocześnie zatrważających mnie spostrzeżeń na temat odbioru Polaków za zachodnią granicą. Kto był w Niemczech ten wie - praktycznie zero agresji, wszystkie sprawy da się załatwić w miłej atmosferze. Jest tylko jedno „ale”: Niemcy boją się Polaków. - Krąży o was opinia pijaków, zabijaków i złodziei - wytłumaczyła mi moja dobra znajoma Theresa Webber. W pierwszej chwili próbowałem oponować. Jednak po dalszych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że to nie ma sensu.

Innym razem, chodząc po sklepach, byłem świadkiem innej sytuacji: pewna Polka przechodząc przez bramkę w sklepie miała pecha - automat "zapikał”. Sytuacja całkiem normalna, jednak gdy tylko ochroniarz usłyszał skąd pochodzi, zabrał ją na zaplecze, dokładnie przeszukał, wezwał policję. Po kilku godzinach sprawa się wyjaśniła i okazało się, że nasza rodaczka nic nie ukradła. Ochroniarz zdążył ją jednak wcześniej oskarżyć o ćpanie, włóczęgostwo i potrójną kradzież!

Czy można mówić o dyskryminacji Polaków w Niemczech? W pierwszej chwili od razu przytaknąłem. Jednak po zastanowieniu się doszedłem do wniosku, że jest to błędne rozumowanie. Niemcy zdołali w dużej mierze wyeliminować i "zagłuszyć” chuliganów w swoim społeczeństwie. Trudno im się dziwić, że robią wszystko, aby nie pozwolić im rozwinąć skrzydeł. To nie oni kreują wizerunek Polaka, ale my sami, a w dużej mierze niestety, piłkarscy pseudokibice, o których jest najgłośniej…

Zapewne wszyscy prawdziwi fani piłki nożnej zadają sobie teraz pytanie, co można zrobić, aby wyeliminować chuliganów ze stadionów. Oczywiście pierwszym winnym okazuje się policja. Rzeczywiście, to ona powinna działać. Jednak ja już powoli zaczynam wątpić w jej skuteczność. Można czerpać wzory z Anglii, gdzie jeszcze nie tak dawno problem chuligaństwa na stadionach był olbrzymi, teraz kibice siedzą ledwie kilka metrów od murawy i nie oddziela ich żaden płot, ani ochroniarze. Na to wszystko jednak potrzeba czasu, a wizerunek polskiego futbolu cierpi i to bardzo… Co zatem można zrobić? Nie wiem, czy to przyniesie jakikolwiek skutek i wątpię w powodzenie takiego działania, ale chyba powinniśmy spróbować odwołać się do zdrowego rozsądku samych pseudofanów.

Wątpię, żeby człowiek o zdrowych zmysłach zrozumiał, o co im tak naprawdę chodzi. Co wyrażają przez stadionowe walki, bo chyba nie miłość do swojego klubu!? Nie mam pojęcia jaki jest cel chuliganów. Wyżyć się? Mieć satysfakcję z pokonania wroga? Tego nie jestem w stanie pojąć. Jestem jednak gotowy zrozumieć, że pewne jednostki nie potrafią robić nic innego poza walką (zgodnie z definicją pojęcia "idiota”). Powszechnie wiadomo, że od lat są organizowane tak zwane "ustawki” w cichych miejscach, na leśnych polanach itp. Walczcie tam jak musicie, zabijajcie się nawzajem. Nic nam (prawdziwym futbolowym fanom) do tego. Dajcie jednak kibicom oglądać mecze, podziwiać piękno futbolu i cieszyć się nim. To przez takich jak wy polskie stadiony często świecą pustkami. Przyczyniacie się do spowalniania rozwoju polskiej piłki nożnej. Niszczycie sport. Piłka nożna nie jest dla was. Walczcie, ale nie na stadionach, bo tu was nie chcemy. Futbol – Nie dla idiotów!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×