Final Four Euroligi: Barcelona nowym mistrzem Starego Kontynentu!

Regal FC Barcelona pokonał Olympiacos Pireus 86:68 w finałowym meczu Final Four Euroligi i tym samym został nowym klubowym mistrzem Europy, powtarzając sukces sprzed siedmiu lat! Podopieczni Xavi Pascuala zaprezentowali się o klasę lepiej od rywala z Grecji, a MVP turnieju został Juan Carlos Navarro, autor 21 oczek. Brązowy medal wywalczyła natomiast ekipa CSKA Moskwa, która okazała się lepsza od Partizana Belgrad.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Koszykarze Regalu FC Barcelona zdawali sobie sprawę z tego, że do wielkiego finału weszli, choć w półfinale mieli spore problemy z trafianiem do kosza i ostatecznie pokonali CSKA Moskwa dzięki znakomitej defensywie. Zdawali sobie również sprawę z tego, by odnieść sukces w najważniejszym meczu sezonu muszą zagrać w ataku o niebo lepiej, bo Olympiacos Pireus będzie tylko czekał na każde ich potknięcie. Ostatecznie podopieczni Xavi Pascuala zaprezentowali się w niedzielny wieczór tak, że nie zostawili żadnych wątpliwości, który zespół jest obecnie najlepszy w Europie. A przy okazji powtórzyli wyczyn z roku 2003.

Przed sezonem trener Pascual zażądał od kierownictwa klubu sprowadzenia Pete’a Mickeala, twierdząc, że to czarnoskóry gracz będzie tym elementem, który pozwoli Barcelonie wywalczyć najważniejsze trofeum na Starym Kontynencie. I jak się okazało, właśnie 32-letni zawodnik już w pierwszej kwarcie niedzielnego finału zdobył 10 ze swoich 14 punktów, wyprowadzając szybko Katalończyków na prowadzenie 28:19.

Amerykanin był liderem punktowym zespołu jednak tylko przez kilka minut, bowiem w drugiej odsłonie przypomniał o sobie ten, na którego wszyscy liczyli najbardziej. Juan Carlos Navarro trafił dwie trójki, dwukrotnie wszedł na kosz kończąc akcje swoim firmowym rzutem i jeszcze przed przerwą Barcelona zwiększyła swoją przewagę do jedenastu oczek, pomimo tego, że przegrywała zbiórki (15:17).

Po zmianie stron goście ostro wzięli się do odrabiania strat, lecz żadnych punktów nie zdobywali łatwo. Sofoklis Schortsanitis kompletnie nie radził sobie z rozdającym bloki na prawo i lewo (cztery w meczu) Franem Vazaquezem i tylko szarpana gra Josha Childressa (m.in. dwie trójki) sprawiły, że w pewnym momencie przewaga stopniała do siedmiu oczek, 52:45.

Wówczas jednak po raz kolejny dał znać o sobie Navarro, trafiając zza łuku przez ręce pilnującego go obrońcy, a po chwili Hiszpana udanymi akcjami wsparli Boniface N’Dong oraz Victor Sada. Senegalczyk w trzeciej kwarcie rzucił siedem oczek, a Hiszpan, który w półfinale nie zagrał ani minuty, popisał się bardzo ważną trójką z siedmiu metrów - Barcelona prowadziła 62:48 i była o krok od zwycięstwa.

Koszykarze Olympiacosu starali się jeszcze wrócić do gry, punktować wreszcie zaczął wcześniej jakby nieobecny Linas Kleiza, w międzyczasie trójkę dołożył Milos Teodosić, lecz nawet uznany najlepszym koszykarzem Euroligi sezonu 2009/2010 Serb nie był w stanie odmienić losów spotkania.

Katalończycy jak zwykle zaprezentowali bardzo zespołową (19 asyst) a także skuteczną (58 procent za dwa i 12 trójek) koszykówkę. Każdy z zawodników, który pojawiał się na parkiecie, tak jak Terence Morris, Erazem Lorbek czy wspomniany Sada, wspierał liderów i dodawał punkty, walczył o zbiórki czy maksymalnie uprzykrzał życie rywalom. W szeregach ekipy z Pireusu nie zabłysnął żaden z graczy drugoplanowych, a pierwszoplanowi zagrali dość przeciętnie.

Regal FC Barcelona - Olympiacos Pireus 86:68 (28:19, 19:17, 17:14, 22:18)

Regal: Navarro 21 (4x3), Mickeal 14 (1x3), Rubio 9 (1x3), Lorbek 8 (2x3), Morris 8 (1x3), Sada 7 (1x3), N’Dong 7, Basile 6 (2x3), Vazquez 6 (4 bl.), Laković 0, Trias 0

Olympiacos: Childress 15 (3x3, 6 zb.), Kleiza 13 (1x3), Papaloukas 12, Teodosić 10 (2x3), Bouroussis 9 (1x3), Schortsanitis 6, Vujcić 2, Mavrokefalidis 1, Beverley 0, Halperin 0, Penn 0, Vasilepoulos 0

Nieco w cieniu finałowego spotkania jak zwykle rozegrana została batalia o brązowy medal, która także miała swojego bohatera. Został nim 34-letni Trajan Langdon, autor 32 punktów w ciągu... 45 minut spędzonych na parkiecie. Tak, tak, doświadczony Amerykanin nie zszedł z placu gry ani na moment w żadnej z czterech kwart, a także w dogrywce.

To jednak nie on, a jego rodak, choć od kilku lat grający w barwach reprezentacji Rosji, J.R. Holden był we właściwym miejscu i o właściwym czasie, gdy ważyły się losy pojedynku. Rozgrywający CSKA, przy stanie 88:87 dla Partizana, trafił trójkę na 2,4 sekundy przed końcem dogrywki i dzięki temu zapewnił rosyjskiemu zespołowi brązowy medal. Rzut rozpaczy Bo McCalebba okazał się bowiem niecelny.

Ten sam zawodnik pięć minut wcześniej doprowadził jednak w podobnych okolicznościach do dogrywki. CSKA prowadziło bowiem 78:76 na niespełna 7 sekund do końca, gdy playmaker Partizana wziął piłkę w swoje ręce, przebiegł cały parkiet na pełnej szybkości i trafił do kosza, będąc wcześniej faulowanym. Sędziowie nie odgwizdali jednak przewinienia i do wyłonienia brązowego medalisty potrzebna była dogrywka, w której lepsi okazali się faworyci.

Ekipie z Belgradu nie pomogła nawet bardzo dobra dyspozycja Lawrence’a Robertsa, który nie pomógł swojej drużynie w piątek przeciwko Olympiacosowi, a w niedzielę zdobył 16 oczek i osiem zbiórek. Po stronie CSKA wsparciem dla Langdona okazał się być z kolei Victor Khryapa. Rosjaninowi również nie wyszedł półfinał, ale przeciwko Partizanowi rzucił 17 punktów i miał sześć zbiórek.

CSKA Moskwa - Partizan Belgrad 90:88 OT (25:20, 22:24, 14:18, 17:16, 12:10)

CSKA: Langdon 32 (4x3), Khryapa 17 (1x3, 6 zb.), Siskauskas 13 (3x3), Holden 12 (4x3), Vorontsevich 10, Kaun 3, Kurbanov 3 (1x3), Smodis 0, Sokolov 0

Partizan: Roberts 16 (3x3, 8 zb.), Kecman 15 (3x3), Marić 15 (6 zb.), McCalebb 12, Vesely 12 (6 zb.), Rasić 10 (2x3), Bozić 6 (2x3), Djekić 2, Milosević 0, Mitrović 0, Vranes 0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×