MKS rozgromił Nafciarzy, MKS zostaje w I lidze - relacja z meczu Wisła Płock - MKS Kluczbork

Piłkarze MKS-u Kluczbork w swoim debiutanckim sezonie na pierwszoligowych arenach zdołali się utrzymać na zapleczu ekstraklasy. Przed sezonem mało kto się tego spodziewał. O takim luksusie jak zapewniony status pierwszoligowca nie mogą mówić piłkarze Wisły Płock. Oni na kolejkę przed końcem rozgrywek są na jak najlepszej drodze do drugiej ligi.

Artur Długosz
Artur Długosz

Stawka tego meczu była bardzo wysoka. Obie ekipy walczyły bowiem o pozostanie na zapleczu ekstraklasy. Po ostatnim gwizdku wiadome było już jedno - MKS w pierwszej lidze pozostanie, a Wisła - cóż, Wisła będzie miała niesłychanie duże problemy, aby uchronić się przed spadkiem. Płocczanom potrzeba już nie tylko zwycięstwa, ale i korzystnych wyników na innych stadionach.

Obydwie ekipy już od początku ruszyły do ataków chcąc jak najszybciej zdobyć bramkę. Raz po raz groźnie było to pod jedną, to pod drugą bramką. Większość uderzeń była jednak albo niecelna, albo dawali sobie z nimi radę golkiperowie. Dobrze spisywali się też defensorzy obu ekip. W 28. minucie bardzo dobrą akcję przeprowadzili gospodarze. Po podaniu Roberta Chwastka na bramkę uderzał Marcin Nowacki. Krzysztof Stodoła obronił z najwyższym trudem. Niewykorzystane sytuacje się mszą, bo 4 minuty później goście wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu w pole karne piłka na piątym metrze odbiła się od Kamila Nitkiewicza i wpadła do bramki. To jednak nie koniec! Jeszcze przed przerwą piłkarze z Opolszczyzny zadali drugi cios. W 40. minucie po podaniu Adama Orłowicza problemów z pokonaniem Przemysława Mierzwy nie miał Rafał Wodniok.

Parę minut po przerwie goście zadali Wiślakom nokautujące uderzenie. Waldemar Sobota ładnie oszukał jednego z defensorów gospodarzy i podał piłkę do Wodnioka. Ten strzałem z 6 metra pokonał Mierzwę! Zawodnicy z Płocka starali się otrząsnąć z tego, co się stało. Nie byli oni jednak w stanie skutecznie zagrozić bramce drużyny MKS Kluczbork, a ta dalej groźnie atakowała. W 60. minucie Rafał Niziołek strzelał tuż nad poprzeczką, w 70. minucie Arkadiusz Półchłopek nie wykorzystał sytuacji sam na sam.

Tuż przed końcem pojedynku goście dobili Nafciarzy - Waldemar Sobota pokonał Mierzwę pewnym strzałem zza pola karnego. Piłkarzom z Płocka po takiej porażce na własnym boisku ciężko będzie się podnieść. Czy to właśnie Wisła będzie czwartym spadkowiczem? O tym przekonamy się już w sobotę.

Wisła Płock - MKS Kluczbork 0:4 (0:2)
0:1 - Nitkiewicz 32'
0:2 - Wodniok 40'
0:3 - Wodniok 51'
0:4 - Sobota 89'

Składy:

Wisła: Mierzwa - Pacan, Lasocki (54' Masłowski), Wiśniewski, Chwastek, Nowacki, Grudzień, Jarczyk, Żytko, Wyczałkowski (37' Juszkiewicz), Nadolski (37' Koczon).

MKS: Stodoła - Orłowicz, Odrzywolski, Copik, Stawowy (52' Nowacki), Niziołek (90' Tuszyński), Kazimierowicz, Glanowski, Niziołek, Wodniok (67' Półchłopek), Nitkiewicz, Sobota.

Żółte kartki: Masłowski (Wisła) oraz Półchłopek (MKS).

Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×