Półfinał LEGA Basket: Montepaschi zgodnie z planem

Blisko 30 punktów przewagi Montepaschi Siena w pierwszym półfinałowym meczu włoskiej LEGA Basket w pełni oddaje różnicę klas pomiędzy tym zespołem a NGC Cantu. Mistrz prowadzi 1-0 i jest bliżej finału.

Jacek Seklecki
Jacek Seklecki
We włoskiej LEGA Basket rozpoczęły się półfinały. Po trzech seriach, w których faworyt wygrywał 3-0, tylko NGC Cantu postawił swojemu przeciwnikowi twarde warunki. Canadian Solar Bolonia walczył o awans z ekipą z Cantu przez pięć meczów, będąc zdecydowanie lepszym na własnym parkiecie, ale w decydującym spotkaniu przegrał i to czwarte po sezonie zasadniczym NGC Medical mogło przygotowywać się do półfinału. W nim czekało już Montepaschi Siena, czyli mistrz Włoch z ostatnich trzech lat i prawdziwy gigant, który bardzo rzadko przegrywa na krajowym podwórku. Drużyna trenera Simone Pianigianiego przystąpiła do play-off z pierwszego miejsca, które miała zagwarantowane już na kilka kolejek przed zakończeniem sezonu regularnego, a to oznaczało, że w ewentualnym półfinale zagra właśnie z NGC. Początek pierwszego spotkania od razu pokazał, że przyjezdni nie będą mieli czego szukać na parkiecie w Sienie. Sam Romain Sato, MVP sezonu zasadniczego włoskich rozgrywek, zdobył w pierwszych dziesięciu minutach meczu 12 punktów, trafiając pięć z pierwszych siedmiu rzutów z gry. Prowadzenie 31:17 najwyraźniej nieco uśpiło gospodarzy, którzy zwolnili w ataku, a i w obronie nie byli w stanie zatrzymać rywala poniżej 20 punktów, jednak remisowa kwarta utrzymała 14-punktową przewagę w tym meczu. Duża w tym zasługa Maartena Leunena, który zdobył dziewięć punktów w drugiej kwarcie. Mistrzowie pazur pokazali tuż po przerwie. Simone Pianigiani przemówił w szatni do swoich zawodników, którzy w trzeciej kwarcie zdobyli aż 33 punkty, a pałeczkę po Sato przejął tym razem David Hawkins. Cantu przegrywało różnicą 30 punktów po trzech kwartach i straciło już resztki nadziei na dobry wynik w tym spotkaniu. Takie prowadzenie dało też do zrozumienia gospodarzom, że spotkanie już wygrali, przez co w ostatniej kwarcie bawili się grą. To dało tylko 16 rzuconych punktów, jednak ostateczne zwycięstwo 100:73 w najdobitniejszym stopniu oddaje różnicę klas obu zespołów. Następny mecz w czwartek w Sienie.
Montepaschi Siena - NGC Medical Cantu 100:73 (31:17, 20:20, 33:17, 16:19)
Montepaschi: Sato 23, Lavrinović 15, Hawkins 15, McIntyre 11, Domercant 10, Eze 5, Carraretto 5, Ress 5, Stonerook 5, Marconato 4, Zisis 2, D’Ercole 0. NGC: Green 14, Leunen 14, Micov 13, Mazzarino 9, Lydeka 8, Markoishvili 7, Urbutis 4, Mian 2. Stan rywalizacji: 1-0 dla Montepaschi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×