Najważniejszy jest atak - relacja z meczu Honduras - Chile

Od zwycięstwa nad Hondurasem afrykański mundial rozpoczęła reprezentacja Chile. Oba zespoły zaprezentowały futbol nieprzystający do standardów dotychczas oglądanych w RPA - ofensywny, skupiony na strzelaniu goli, nie kurczowej obronie własnej bramki. Marna skuteczność sprawiła jednak, że Jabulani drogę do siatki znalazła tylko raz.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Podopieczni Marcelo Bielsy od samego początku agresywnie rzucili się na rywali. Szaleńczy atak skutek przynieść mógł już w 3. minucie, z rzutu wolnego nieznacznie chybił jednak Matias Fernandez. Kilka chwil później dużo problemów strzałem z dystansu sprawił Noelowi Valladaresowi Arturo Vidal, a w odpowiedzi marnej jakości uderzeniem popisał się doświadczony Carlos Pavon.

Gracze z Ameryki Południowej nacierali ambitnie i konsekwentnie, a prym pod bramką Hondurasu wiódł błyskotliwy Alexis Sanchez. Zawodnicy Reinaldo Ruedy ograniczali się do nielicznych kontrataków, najczęściej już w zalążku przerywanych przez rywali (czego owocem były żółte kartki Carlosa Carmony i Fernandeza). W 25. minucie bliski szczęścia ponownie był Vidal, uderzeniu głową zabrakło jednak precyzji.

Na bramkę kibice czekać musieli nieco ponad pół godziny. W uliczkę Mauricio Islę wypuścił Fernandez, ten wyłożył piłkę Jeanowi Beausejourowi, a chilijski napastnik biodrem wepchnął szmaciankę do siatki. Gol wcale nie ostudził zapału kopaczy Bielsy, którzy ponowili natarcie z zamiarem podwyższenia prowadzenia. Tuż przed przerwą na listę strzelców mógł wpisać się Sanchez, zbyt długo zwlekał jednak z oddaniem strzału.

Drugą część gry - wzorem pierwszej - z zębem rozpoczęli Chilijczycy. Szybkim, kombinacyjnym akcjom wciąż brakowało jednak godnego wykończenia. W 62. minucie na indywidualny popis zdecydował się Sanchez, Jabulani po jego uderzeniu poszybowała jednak obok bramki. 120 sekund później powinno być 2:0 - po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę zgrał Vidal, strzał głową Waldo Ponce fantastycznie odbił jednak Valladares.

Kwadrans przed ostatnim gwizdkiem bramkarz Hondurasu sięgnął do siatki po raz drugi. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Vidal, Valladares odbił piłkę przed siebie, a skuteczną dobitką popisał się Sanchez - Chilijczyk znajdował się jednak na pozycji spalonej. Piłkarze Bielsy zagrali futbol lepszy i dojrzalszy, aczkolwiek Honduranie do ostatniego gwizdka nie ustawali w próbach kąsania faworytów. Oscar Bravo zachował jednak czyste konto.

Honduras - Chile 0:1 (0:1)
0:1 - Beausejour 34'

Składy:

Honduras: Noel Valladares - Sergio Mendoza, Osman Chavez, Maynor Figueroa, Emilio Izaguirre, Wilson Palacios, Amado Guevara (66' Hendry Thomas), Edgar Alvarez, Ramon Nunez (78' Walter Martinez), Roger Espinoza, Carlos Pavon (59' Georgie Welcome).

Chile: Claudio Bravo - Mauricio Isla, Gary Medel, Waldo Ponce, Arturo Vidal (81' Pablo Contreras), Rodrigo Millar (53' Gonzalo Jara), Carlos Carmona, Matias Fernandez, Alexis Sanchez, Jorge Valdivia (87' Mark Gonzalez), Jean Beausejour.

Żółte kartki: Palacios (Honduras) oraz Carmona, Fernandez (Chile).

Sędzia: Eddy Maillet (Seszele).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×