Horror w Pireusie - Olympiakos w finale ESAKE

Aż pięć spotkań półfinałowych rozegrały pomiędzy sobą ekipy Olympiakosu Pireus oraz Maroussi Ateny. W ostatnim decydując meczu po niezwykle dramatycznej końcówce ostatecznie lepsi okazali się wicemistrzowie Grecji. W finale Olympiakos zmierzy się z drużyną Panathinaikosu Ateny.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Kto by się spodziewał, że pojedynek pomiędzy Olympiakosem Pireus a Maroussi Ateny będzie aż tak zacięty i dramatyczny? Początkowo wydawać by się mogło, że wicemistrzowie Grecji uporają się bez większych problemów z teoretycznie dużo słabszą ekipą Maroussi. Nic jednak bardziej mylnego. Podopieczni Soulisa Markopoulosa niespodziewanie okazali się godnym przeciwnikiem dla teamu z Pireusu. Do wyłonienia zwycięzcy tej pary półfinałowej potrzebnych było aż 5 meczy. Do samego końca ważyły się losy obu zespołów, jednak ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali podopieczni Panagiotisa Yiannakisa i to oni mogą cieszyć się z awansu do finału greckiej ESAKE.

Ostatnie spotkanie pomiędzy tymi drużynami rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy objęli nieznaczne prowadzenie. Jednak po kilku minutach gra się wyrównała i już do końca tej kwarty żaden z zespołów nie mógł objąć wyraźnej przewagi. Drugą odsłonę zdecydowanie lepiej rozpoczęli przyjezdni. Koszykarze Maroussi świetnie operowali piłką na dystansie, skąd zdobyli sporo punktów. Jednak w dalszej części drugiej kwarty gospodarze wzięli się za odrabianie strat. Było to możliwe dzięki nieźle funkcjonującej obronie, która wymuszała na rywalu sporo błędów. Po pierwszej połowie meczu na tablicy widniał rezultat 30:31 na korzyść ekipy gości.

Po zmianie stron zdecydowanie lepiej prezentowali się miejscowi. Gospodarze grali przede wszystkim skutecznie, a najwięcej swoich punktów zdobywali spod kosza oraz z półdystansu, stąd też po 30 minutach schodzili z parkietu prowadząc różnicą 6 "oczek". Prawdziwy horror rozegrał się jednak w ostatniej odsłonie. Przez pierwszych kilka minut utrzymywała się minimalna przewaga gospodarzy. Jednak w miarę upływu czasu goście niwelowali straty, aby nieco na ponad minutę do końca spotkania doprowadzić do remisu. Bardzo ważne punkty dla Olympiakosu zdobył Panagiotis Vasilopoulos. Na ostatnie 15 sekund piłka trafiła w ręce lidera gości - Branko Milisavljevica. Jednak Serb kompletnie pogubił się w ataku i tym samym gospodarze wygrali ten mecz 64:63 i całą rywalizację 3:2.

Olympiakos Pireus - Maroussi Ateny 64:63 (19:18, 11:13, 18:11, 16:21)

Olympiakos: Vasilopoulos 15, Bourousis 12, Blakney 10, Greer 8, Teodosic 8, Printezis 6, Mavrokefalides 2, Kafkis 2, Woods 1

Maroussi: Stevenson 14, Milisavljevic 14, Haralabidis 12, Kaimakoglou 11, Bryant 7, Boudouris 3, Mavroeidis 2, Glyniadakis 0, Bakic 0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×