Michał Wołoszyn: Nie mogę być niezadowolony z roli, jaką pełniłem w Stalówce

Stal Stalowa Wola po sukcesie jakim był awans i utrzymanie w ekstraklasie znika z koszykarskiej mapy Polski. Kibice w Stalowej Woli muszą przełknąć gorzką pigułkę i na jakiś czas zapomnieć o oglądaniu dobrych zawodników na parkiecie w hutniczym mieście.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Koszykarski zespół Stali Stalowa Wola praktycznie przestaje istnieć. Po ogromnym sukcesie jakim był awans do ekstraklasy klub dopadł kryzys i od nowego sezonu nie będzie seniorskiej drużyny Stalówki. Dla wychowanków tego klubu to bardzo przykra wiadomość. - Jest to dla nas bardzo smutna informacja i powiem, że jesteśmy rozgoryczeni faktem jak potoczyły się losy naszego macierzystego klubu. Docierały do nas informacje, że nie jest najlepiej, ale sytuacja, w której klub z takimi tradycjami traci nagle seniorski zespól to duży szok. Stal ciężko pracowała na ekstraklasę przez szereg lat dzielnie walcząc o nią w pierwszej lidze, a kiedy w końcu udało się spełnić marzenie i rozegrać bardzo udany sezon już w samej ekstraklasie klub schodzi na dno. To będzie olbrzymi krok w tył, gdyż nawet jeśli szkoli się młodzież, co powinno być celem każdego klubu, jest potrzeba seniorskiego zespołu, aby wyróżniający się gracze mogli dalej rozwijać swój talent a nie odchodzić do innych klubów. Dodam tylko, że jako młody adept koszykówki bardzo chętnie chodziłem na mecze Stali i to właśnie gra zawodników pierwszego zespołu była dla mnie inspiracją. Teraz niestety tego zabraknie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl były skrzydłowy Stalowców Michał Wołoszyn.

Wołoszyn poprzednie rozgrywki może zaliczyć do wyjątkowo udanych. 26-latek grając po raz pierwszy w ekstraklasie był rezerwowym, a mimo tego był jednym z najlepszych koszykarzy z Podkarpacia. - Rzeczywiście poziom jaki prezentowałem w tym sezonie był całkiem przyzwoity. Na pewno znalazłoby się wiele aspektów w mojej grze, w których chciałbym bardziej pomóc drużynie jak np. zbiórki, ale będą to elementy, na które na pewno zwrócę uwagę w kolejnych rozgrywkach. Co do mojej roli w zespole, to na pewno nie mogę być niezadowolony. Zdobyłem zaufanie trenera, a jest to bardzo ważna sprawa w grach zespołowych i w momentach kiedy ważyły się losy meczów zawsze byłem na placu i mogłem swoją postawą decydować o wyniku spotkania. Pomimo tego iż byłem rezerwowym, to nie przeszkodziło mi to być również najlepiej punktującym zawodnikiem Stalówki. Udowodniłem sobie, że nie ważne jaką rolę pełni się w zespole, to można wyjść na parkiet i pomagać drużynie w odnoszeniu zwycięstw - dodaje.

Starszy z braci Wołoszynów pokazał, że niewątpliwym jego atutem są rzuty za trzy punkty. W przeciągu całych rozgrywek ten zawodnik był najskuteczniejszym graczem w rzutach za trzy. Ten element był jedną z głównych broni Stalówki. W nowym sezonie odległość do rzutu za trzy oczka oddali się o około pół metra. Wołoszyn nie widzi jednak w tym żadnego problemu. - Zaraz po zakończeniu sezonu wziąłem plaster i przykleiłem go na hali pół metra dalej za 6.25 metra i ćwiczę rzuty z nowej odległości. Będę więc przygotowany na zmianę przepisów - kontynuuje wychowanek Stali Stalowa Wola.

Wołoszyn dzięki bardzo dobrej grze w ubiegłych rozgrywkach ma spore szanse na kontynuowanie kariery w któryś z klubów ekstraklasy. Swoje umiejętności i przydatność dla zespołu ten zawodnik udowadniał na boisku przez cały sezon. Gracz ten mimo przerwy w rozgrywkach ostro pracuje, aby nie zawieść siebie jak i trenera w nowym zespole. - Bardzo na to liczę. Gra w ekstraklasie zawsze była moim wielkim marzeniem. W tym roku udało się je spełnić, ale wcale nie zamierzam na tym poprzestawać. Udowodniłem sobie, że na tym szczeblu rozgrywek mogę być przydatny dla zespołu i bardzo bym sobie tego życzył, aby nadal tak było. Nie zamierzam spocząć na laurach i chcę pokazać, że forma jaką prezentowałem w tym sezonie nie była dziełem przypadku - stwierdził 26-latek.

Do rozpoczęcia rozgrywek zostało jeszcze ponad dwa miesiące. Wiele drużyn powoli krystalizuje kadrę na nowy sezon. Jak na razie utalentowany wychowanek Stalówki nie znalazł sobie jeszcze nowego pracodawcy. Patrząc jednak na jego potencjał, charakter i zaangażowanie niebawem powinna się wyjaśnić przyszłość tego koszykarza. - Co do mojej przyszłości to jeszcze trochę za wcześnie abym mógł konkretnie się wypowiadać. Jakieś zainteresowanie moją osobą jest z czego się cieszę, ale póki co spokojnie czekam co los mi przyniesie. W każdym razie gdziekolwiek zagram, to chciałbym aby po sezonie ktoś stwierdził, że jest ze mnie zadowolony i że była to dobra inwestycja jak to było w Stali - zakończył Michał Wołoszyn.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×