Trenerski dwugłos po meczu RKM ROW Rybnik - Lotos Wybrzeże Gdańsk

W swoim ostatnim meczu przed własną publicznością w rundzie zasadniczej RKM ROW Rybnik uległ Lotosowi Wybrzeże Gdańsk. Po meczu jak to zazwyczaj bywa jedni się cieszyli, inni smucili. Rybniczanie bez liderów ulegli rywalowi różnicą 14 punktów. Rekiny rywalizowały bez liderów, czyli Daniela Nermarka oraz Nicolaia Klindta, ale to według trenera gości nie wpłynęło na poziom mobilizacji jego podopiecznych.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- Wygraliśmy i z tego powodu należy się cieszyć. Brak liderów rywala nie wpłynął na nas rozluźniająco, o czym może świadczyć początek spotkania, gdzie po dwóch biegach prowadziliśmy już różnicą 6 punktów - mówił po meczu Stanisław Chomski, szkoleniowiec Lotosu Wybrzeże Gdańsk.

Trudno nie dziwić się zadowoleniu trenera gości, gdyż wygrana na rybnickim torze przyszła dość łatwo podczas nieobecności w ekipie RKM ROW Daniela Nermarka i Nicolaia Klindta. Szkoleniowiec gości był jednak pełen uznania dla młodych rywali. - Zawsze mówiono, że Rybnik młodzieżą stoi. Dzisiaj się to potwierdziło. Młodzi rybniczanie walczyli ambitnie wsparci dwoma zagranicznymi i dlatego spotkanie nie zakończyło się być może takim wynikiem, jaki oczekiwano przed meczem - dodaje Chomski.

Trzy punkty wywalczone w Rybniku dają w dalszym ciągu realną szansę na pierwszą czwórkę po rundzie zasadniczej, a co za tym idzie, walkę o najwyższe cele w pierwszej lidze. - Dzięki tej wygranej otworzyły nam się drzwi do salonu, którym jest pierwsza czwórka po rundzie zasadniczej. Teraz wszystko zależy od nas i musimy się solidnie przygotować do ostatnich meczów. To jednak nie będzie proste, bo zawodnicy mają teraz przed sobą trudny okres z dużą ilością wyjazdów - dodaje szkoleniowiec gdańszczan. - Cieszy to, że wszystko zależy od nas samych. Gdy uda nam się awansować do czwórki usiądziemy i ustalimy nowe cele na końcówkę sezonu.

Wynik rybniczan mógł być zdecydowanie lepszy, gdyby swoje punkty dorzucił Mariusz Węgrzyk. Ten jednak po raz kolejny zawiódł swoich pracodawców. - Martwi mnie cały czas postawa Mariusza Węgrzyka - mówi Dariusz Momot, manager Rekinów. - Zadowolony mogę być natomiast z postawy innych zawodników. Joonas Kylmaekorpi pokazał, że warto go zapraszać na mecze. Dzisiaj wypadł dobrze, zaprezentował bardzo dobrą jazdę. Karpow tradycyjnie walka na torze. Dorzucił kilka punktów Sławek Pyszny.

RKM ROW kolejny raz nie tworzył drużyny. Kolejny już raz w tym sezonie punktowało dwóch zawodników, a reszta dołożyła tylko po kilka punktów. - Cały czas nie mamy drużyny. Cały czas wyskakują jacyś zawodnicy i zazwyczaj punktuje dwóch. Martwi z pewnością postawa krajowych zawodników Ronniego, Mariusza, którzy mieli być jednymi z liderów. Dzisiaj daliśmy pojeździć młodzieżowcom, którzy muszą jeździć i cała nasza siła w nich - dodaje Momot, który jasno również powiedział, że Rybnik czeka walka o utrzymanie ligowego bytu. - My się nie łudzimy już teraz i myślę, że będziemy się po prostu mobilizować z wszystkim żeby powalczyć o utrzymanie w I lidze i zrobić wszystko, żeby w Rybniku nadal była pierwsza liga.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×