Sebastian Świderski: Jeżeli przegram rywalizację z innymi, to przegram z samym sobą

Od ostatniej obecności Sebastiana Świderskiego w biało-czerwonych barwach minęło trochę czasu. W kadrze nastąpiły zmiany, a rywalizacja największa jest na pozycji przyjmującego. Szanse na wyjazd do Włoch ma jednak każdy - reprezentacyjny weteran liczy, że ciężka praca mu w tym pomoże.

Anna Dmochowska
Anna Dmochowska

Sebastian Świderski solidnie pracuje na zgrupowaniu reprezentacji. Jest w trzecim tygodniu treningu i sam przyznaje, że ciężko jest wracać po tak długiej przerwie, jaką ma za sobą. - Nie chcę mówić, że po całkowitym nic nie robieniu, gdyż na siłownię i basen chodziłem, ale to chodzi o zupełnie inny trening. Wracam powolutku, nikt mnie nie pogania, na siłowni dostaję mniejsze obciążenia, aby nie narazić się na kolejne problemy zdrowotne. Myślę, że jeszcze potrzeba mi tygodnia na takie całkowite dojście do siebie - powiedział reprezentacyjny przyjmujący w rozmowie z portalem plusliga.pl. Dodał przy tym, że w zajęciach taktycznych i technicznych udział bierze już w pełni. - Może jeszcze nie w takim zakresie, jeśli chodzi o skoczność, szybkość, ale staram się to wszystko nadgonić, ciężko pracuję, bo tylko tak można nadrobić braki - dopowiedział.

A zapewne jest co nadrabiać - od ostatniego pobytu Świderskiego w reprezentacji nastąpiło sporo zmian, pojawiło się wielu młodych zawodników, którzy dla doświadczonego przyjmującego stanowią zupełnie nową grupę. - Na razie stoję z boku, nie chcę się wychylać, chcę się uczyć - przyznał siatkarz. Nie może jednak zapominać, że to właśnie na pozycji przyjmującego jest największa rywalizacja przed wyjazdem na mistrzostwa świata. Przyjmującego reprezentacji Polski taka sytuacja jedynie bardziej mobilizuje i motywuje, ponieważ wraca po dwóch ciężkich kontuzjach. - Gdzie głównie sobie trzeba coś udowodnić, a później komuś. Druga sprawa - aby pojechać na światowy czempionat, trzeba wygryźć któregoś mistrza Europy. Jak mówi nam trener Daniel Castellani, każdy ma szansę, musi wykazać się na treningach, na meczach towarzyskich. Kłopot może mieć trener, ale myślę, że każdy szkoleniowiec chciałby mieć tylko takie problemy - tłumaczył zawodnik.

Rywalizacja o miejsce w reprezentacji jest i będzie zacięta do końca. A jeśli tego miejsca zabraknie dla Sebastiana Świderskiego? - Jeżeli przegram rywalizację z innymi zawodnikami, to bardziej przegram ją z samym sobą. Bo być może nie uda mi się wrócić na czas do swojej formy, choćby do takiej, jaką prezentowałem na koniec sezonu w lidze włoskiej. Jeszcze o tym jednak nie myślę. Najważniejsza jest teraz praca i tylko praca - stwierdził siatkarz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×