Role się odwróciły - relacja z meczu Betard WTS Wrocław - Unibax Toruń

Wrocławianie odrobili lekcje i wyciągnęli wnioski z ostatniej porażki z Unibaksem Toruń. Tym razem podopieczni Marka Cieślaka zaprezentowali kawał niezłego speedway'a i nie pozostawili rywalom absolutnie żadnych złudzeń. Wygrywając 52:38 postawili się w roli faworytów przed rewanżowym spotkaniem w Toruniu. Teraz to goście mieli nietęgie miny i czeka ich mnóstwo pracy w nadchodzącym tygodniu.

Paweł Prochowski
Paweł Prochowski

- Każdy z nas musi usiąść na spokojnie, przemyśleć to spotkanie i wyciągnąć z niego wnioski - mówił w zeszłym tygodniu Dennis Andersson. Sprawa naprawdę była poważna, bo trudno nie mówić o takiej, jeśli torunianie siedem dni temu dosłownie rządzili na Stadionie Olimpijskim. Jednak teraz karta całkowicie się odwróciła. To gospodarze nadawali ton widowisku. Torunianie do takowego przystąpili bez kontuzjowanego Hansa Andersena. - Kontuzja Hansa może nie jest bardzo poważna, ale bardzo dokuczliwa. Złamał on palce lewej ręki, tej, która jest odpowiedzialna za puszczanie sprzęgła - tłumaczył trener Unibaksu, Jan Ząbik. Za niego w składzie pojawił się przywrócony do łask Darcy Ward. Również do zestawienia torunian powrócił młodzieżowiec Emil Pulczyński, który pauzował z powodu kontuzji. - Odczuwam jeszcze mały ból w plecach i kolanie, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej - mówił junior. Z kolei skład wrocławian pozostał niezmieniony.

Już pierwszy bieg pokazał, że Unibax nie będzie miał łatwego zadania. O ile w zeszłym tygodniu bieg otwarcia w pięknym stylu zwyciężył Michael Jepsen Jensen, o tyle w meczu fazy play-off nie dostał takiej szansy. Duńczyk wjechał w taśmę. Osamotniony Pulczyński nie poradził sobie z Maciejem Janowskim i Dennisem Anderssonem. Wrocławianie wyszli na prowadzenie, którego jak się potem okazało, nie oddali już do końca spotkania.

Niedzielny mecz bardzo przypominał spotkanie sprzed tygodnia. - Tylko wynik był inny. - komentował Piotr Świderski. - "Zaciętością" było bardzo podobne. Nasz atut polegał na tym, że wypracowaliśmy sobie przewagę już na początku - mówił "Świder". Żużlowcy Betardu WTS Wrocław konsekwentnie budowali przewagę i ciągle ją powiększali. Przyjezdni mieli tylko dwa "zrywy", dzięki którym mogli zachowywać nadzieję na pomyślny wynik. Pierwszy bardzo szybko, bo już w drugiej gonitwie, kiedy to Chris Holder pokonał jednego z liderów wrocławian, Kennetha Bjerre. Zwycięstwo 4:2 w biegu pozwoliło zniwelować straty, które jednak chwilę potem znów się powiększyły.

Drugi z takich "zrywów" miał miejsce w biegu ósmym. Znów w roli głównej wystąpił Chris Holder, tym razem odprawiając z kwitkiem drugiego z wrocławskich asów, Jasona Crumpa. Torunianie znów wygrali 4:2 i raz jeszcze odrobili malutką część strat (przegrywali 20:28), jednak ponownie Betard WTS wyprowadził kolejny cios i było właściwie po meczu. Natomiast Chris Holder był zdecydowanie najjaśniejszym punktem toruńskich Aniołów i to nie tylko "na papierze". Oprócz najwyższego dorobku, Australijczyk był szalenie szybki na trasie, jednak sprawiał wrażenie nieco zagubionego. Wybierał nieodpowiednie ścieżki do jazdy i nie mógł spożytkować swojej prędkości.

Po trzynastu biegach wrocławianie prowadzili już 46:32 i wydawało się, że Unibax jest już znokautowany, wystarczy go tylko "dobić". Nic bardziej mylnego! Torunianie pokazali charakter i w przedostatniej gonitwie podwójnie pokonali Crumpa i Piotra Świderskiego. Ten ostatni zanotował defekt motocykla na pierwszym łuku, jednak nie zjeżdżał z toru, tylko zatrzymał się przy krawężniku na linii startu. Po biegu próbował gestami coś tłumaczyć sędziemu. - Chciałem pokazać, że Sullivan zjechał ze swojego toru, wjechał we mnie i uniemożliwił mi tym dalszą jazdę - mówił zawodnik. Arbiter pozostał nieugięty i utrzymał wynik biegu, a Świderskiego wykluczył za zdublowanie i upomniał za niezjechanie z toru. Unibax zmniejszył zatem straty do 10 "oczek", co nie byłoby - w perspektywie rewanżu - wynikiem złym. Niemniej jednak duński duet Betardu WTS Leon Madsen i Kenneth Bjerre nie pozwolił na taki stan rzeczy i na koniec efektownie pokonał Adriana Miedzińskiego i Chrisa Holdera.

Ostatecznie wrocławianie wysoko pokonali Unibax Toruń, 52:38. Przed rewanżem paradoksalnie to Dolnoślązacy są faworytami. Teraz zastanawiać się można, czy ekipa Marka Cieślaka pojedzie do grodu Kopernika po zwycięstwo czy raczej bronić wyniku. - Jedziemy tam wygrać! - krótko ucina wszelkie dyskusje Świderski.

Betard WTS Wrocław - Unibax Toruń 52:38

Betard WTS Wrocław - 52
9.
Kenneth Bjerre - 13+1 (2,3,3,2*,3)
10. Daniel Jeleniewski - 1 (0,1,0,-)
11. Piotr Świderski 6+1 (3,2*,0,1,w)
12. Leon Madsen - 11+1 (0,3,3,3,2*)
13. Jason Crump - 9(1,2,2,3,1)
14. Maciej Janowski - 9+2 (2*,3,1*,0,3)
15. Dennis Andersson - 3 (3,0)

Unibax Toruń - 38
1.
Chris Holder - 10+1 (3,t,3,1*,2,1)
2. Wiesław Jaguś - 7+1 (1,1,1,1*,3)
3. Adrian Miedziński - 8+1 (1*,3,2,2,0,0)
4. Darcy Ward - 2 (2,0,-,-)
5. Ryan Sullivan - 9+1 (2,2,2,1,2*)
6. Michael Jepsen Jensen - 1+1 (t,0,0,1*,0)
7. Emil Pulczyński - 1 (1,0)

Bieg po biegu:
1.
(65,8) Andersson, Janowski, Pulczyński, Jensen (t) 5:1 (5:1)
2. (64,2) Holder, Bjerre, Jaguś, Jeleniewski 2:4 (7:5)
3. (63,8) Świderski, Ward, Miedziński, Jeleniewski 3:3 (10:8)
4. (63,0) Janowski, Sullivan, Crump, Jensen 4:2 (14:10)
5. (63,1) Madsen, Świderski, Jaguś, Pulczyński (Holder - t) 5:1 (19:11)
6. (63,1) Miedziński, Crump, Janowski, Ward 3:3 (22:14)
7. (62,8) Bjerre, Sullivan, Jeleniewski, Jensen 4:2 (26:16)
8. (62,7) Holder, Crump, Jaguś, Janowski 2:4 (28:20)
9. (62,7) Bjerre, Miedziński, Holder, Jeleniewski 3:3 (31:23)
10. (62,9) Madsen, Sullivan, Jensen, Świderski 3:3 (34:26)
11. (62,6) Crump, Miedziński, Jaguś, Andersson 3:3 (37:29)
12. (63,0) Janowski, Holder, Świderski, Jensen 4:2 (41:31)
13. (63,4) Madsen, Bjerre, Sullivan, Miedziński 5:1 (46:32)
14. (62,4) Jaguś, Sullivan, Crump, Świderski (w/zdubl.) 1:5 (47:37)
15. (62,4) Bjerre, Madsen, Holder, Miedzińsi 5:1 (52:38)

Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa)
NCD: 62,4 - Wiesław Jaguś w biegu 14. oraz Kenneth Bjerre w biegu 15.
Widzów: 6 000 (w tym ok. 300 osób z Torunia)
Startowano według pierwszego zestawu

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×