W Wodzisławiu nie można się nudzić, prezes grozi dymisją

Mimo dobrych wyników, w mieście nad granicą mamy coraz większe zawirowania. Władze Odry nie mogą się dogadać, przez co prezes Dariusz Kozielski grozi dymisją.

Daniel Grygierek
Daniel Grygierek

- Nie pozwolę sobie na to, by ktoś mówił, że za jego kadencji Odra była w glorii i chwale, a klub upada przeze mnie. Nie dopuszczę, by ktoś szargał moje nazwisko - mówi Dariusz Kozielski dla dziennika Sport.

Za dobrymi wynikami sportowymi w Wodzisławiu nie idą sprawy organizacyjno-finansowe. Stowarzyszenie MKS Odra przygotowało już umowę przedwstępną sprzedaży 48 procent udziałów dla czeskiej firmy Rovina, ale w klubie nie ma najważniejszego dokumentu. Pisma Andrzeja Rojka, który posiada 20 procent udziałów, z rezygnacją z zakupu akcji. Pozostali udziałowcy zrzekli się już prawa pierwokupu.

- Wszystko najpóźniej musi być jasne do wtorku, środy. Inaczej nie ma o czym mówić. Jeśli do tego czasu nic się nie wyjaśni, składam dymisję z zajmowanego stanowiska. Już zresztą widzę, że niektórzy chcieliby mnie rozliczać za to, co robię. Lepiej, żeby popatrzyli na siebie - denerwuje się prezes Kozielski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×