Jarosław Hampel: "Prawie" robi wielką różnicę

Drugie z rzędu Grand Prix, w którym Jarosława Hampela zabrakło nie tylko na podium, ale i w wielkim finale. Zawodnik Unii Leszno w Gorican jeździł w kratkę. Po dwóch zerach przywiózł dwie trójki. Miejsce w finale przegrał o błysk szprychy. - Prawie byłem w finale, a prawie niestety robi wielką różnicę - mówił po zawodach niepocieszony żużlowiec.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

Pierwsze dwa wyścigi Grand Prix Chorwacji dla wicelidera cyklu były niczym z koszmaru. Jarosław Hampel nie dość, że miał fatalne pola startowe, to na dodatek wyraźnie nie spasował się z nawierzchnią toru. - Na początku zawodów kompletnie się pogubiłem. W pierwszych dwóch biegach zupełnie nie wiedziałem, co się dzieje. Mój motocykl nie jechał tak jak powinien, stąd też miałem problemy z prawidłowym pokonywaniem wiraży. W następnej części zawodów jeździłem dobrze, aczkolwiek w ostatnim wyścigu fazy zasadniczej znów popełniłem błąd. Obierałem złe ścieżki do jazdy. Pojechałem za szeroko. Zostałem wyprzedzony i straciłem punkty. Szkoda, bo znów popełniłem błędy i była to tylko i wyłącznie moja wina - tłumaczył po zawodach "Mały".

Siedem punktów dało jednak miejsce w półfinale, ale nikła zdobycz punktowa z serii zasadniczej sprawiła, że Polak dopiero jako trzeci wybierał pole startowe. - W półfinale było ciężko. Miałem czwarte pole startowe, które nie było najlepsze. Wystartowałem i tak nieźle. Niestety, znów pojechałem za szeroko. Kiedy na wyjściu z pierwszego wirażu byłem drugi za Harrisem, miałem się skupić na obronie tej pozycji. Powinienem pojechać po krawężniku, wjechać pod Harrisa i pilnować drugiego miejsca. Pojechałem za szeroko. Wykorzystał to Lindgren. Próbowałem jeszcze odbić drugą pozycję. Prawie się udało, ale w tym przypadku jak widać, prawie robi wielką różnicę. Byłem prawie w finale, ale ostatecznie w nim nie wystartowałem - dodał Hampel.

Od Grand Prix w Cardiff, gdzie Jarosław Hampel odzyskał pozycję lidera, w kolejnych dwóch startach nie błyszczał już tak jak na początku sezonu. - Znowu jestem poza finałem. Nie zdobyłem zbyt dużo punktów. Źle poukładały się dla mnie te zawody. W Gorican odebrałem kolejną lekcję, z której muszę wyciągnąć wnioski - ocenił. - Moja słabsza jazda w lidze przełożyła się niestety także na wynik w Grand Prix. Chyba faktycznie zanotowałem lekki spadek formy. Wcześniej nie miałem problemów z podejmowaniem decyzji, którędy jechać. Teraz podejmuję złe decyzje. Jadę niekorzystnymi liniami. Wcześniej tego nie było. Czy pojechałem przy krawężniku czy szerzej, byłem szybki, bo akurat były to dobre linie. Teraz niestety, trochę się pogubiłem - przyznał.

Jarosław Hampel stracił kolejne dwa punkty do lidera Tomasza Golloba . Aż 9 "oczek" odrobił natomiast Jason Crump, który depcze już po piętach wiceliderowi klasyfikacji generalnej. - Jason Crump wrócił do swojej bardzo wysokiej formy. Jest groźny. Co tu dużo więcej mówić. To znów stary dobry i groźny dla najlepszych Jason Crump, który nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w walce o tytuł mistrza świata - uważa Hampel.

Żużlowiec Unii Leszno nie miał najlepszego zdania o torze w Gorican. - Tor był zdradliwy. Sporo się odsypywał, ale nie był regularny. W zależności od tego, jak go równano w przerwach pomiędzy seriami, raz trzeba było jechać wąsko, innym razem znów można było ścigać się szerzej. Trzeba było śledzić to, co się dzieje. Widocznie nie wyciągałem odpowiednich wniosków ze zmieniających się warunków torowych. Nie jechałem tymi liniami jazdy, którymi powinienem - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×