Pogrom w Gdyni, pogrom w Lubinie - podsumowanie 1. kolejki PGNiG Superligi Kobiet

Paweł Prochowski 05 Września 2010, 23:22

Mecze w Lubinie i w Gdyni, mimo całego gromu oczywistych różnic, były tak naprawdę bardzo podobne. I na Pomorzu i na Dolnym Śląsku doszło do zderzenia dwóch ligowych światów. Pierwszy z nich, nastawiony na konkretny sukces, jakim jest medal mistrzostw Polski i drugi, dla którego chyba nadrzędnym celem jest utrzymanie się w lidze. Dla tego nieco gorszego "świata" było to zderzenie bardzo bolesne. Bo można przygotowywać się tygodniami, rozgrywać mnóstwo sparingów, a przychodzi mecz z o wiele silniejszym rywalem i w praktyce odechciewa się wszystkiego. Gdynianki już w pierwszej połowie wyszły na bardzo wysokie prowadzenie, rzucając aż 24 gole. Natomiast KGHM Zagłębie w pierwszej części owszem przeważało, ale nie miało to tak dużego przełożenia na wynik. Zespołom z Jeleniej Góry i Kielc należy teraz życzyć szybkiego powrotu do zdrowia. Psychicznego.

Nieco ciekawiej za to było w starciu mistrza Polski, SPR Lublin z AZS Politechniką Koszalińską. Akademiczki zawiesiły poprzeczkę bardzo wysoko, czego efektem było niezmiernie zacięte widowisko. Koszalinianki spisywały się bardzo dobrze już w przedsezonowych sparingach, natomiast lublinianki w okresie przygotowawczym musiały zmagać się z plagą kontuzji. Na początku meczu prowadzenie objęły gospodynie, ale SPR szybko wyrównał. Przez niemal całe spotkanie gra toczyła się "bramka za bramkę", ale w samej końcówce więcej zimnej krwi zachowały mistrzynie Polski i to one cieszyły się z końcowego sukcesu. Natomiast Politechnika pokazała, że niestraszny jej żaden rywal i już niedługo z solidnego ligowca może przekształcić się w "czarnego konia" rozgrywek.

Nie mniej emocji przyniosły derby Górnego Śląska. W nich to Zgoda Ruda Śląska podejmowała chorzowski Ruch. Na początku przeważały miejscowe, ale na kilka minut przed zmianą stron nastąpił pierwszy zwrot akcji. Inicjatywę przejęły chorzowianki i kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie, wygrywając ten fragment meczu aż 8:1! Po zmianie stron "Niebieskie" wciąż przeważały. I raz jeszcze wszystko zmieniło się na kilka minut przed końcem połowy. Zgoda rzuciła sześć bramek z rzędu i ze stanu 21:25, doprowadziła do 27:25. Ostatnie słowo należało do chorzowianek, które zniwelowały straty, ale nie zdołały już wyjść na ponowne prowadzenie. Ostatecznie mecz zakończył się remisem, co jest chyba wynikiem najbardziej sprawiedliwym.

Niezwykle cenne zwycięstwa odniosły zespoły Piotrcovii Piotrków Trybunalski i AZS AWF Sport Concept Wrocław. W obozach tych drużyn panuje z tego powodu ogromna radość. Piotrkowianki cieszą się, że wobec masy błędów (trener Robert Nowakowski doliczył się ich aż 21) odniosły ligowe zwycięstwo. Ponadto rywal, jakim był Start Elbląg, też nie należał do najłatwiejszych. Natomiast dla Akademiczek z Wrocławia dwa "oczka" wywalczone w starciu z Latocha Samborem Tczew są szalenie istotne, bo najprawdopodobniej właśnie ten zespół będzie bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie się w Superlidze. Tczewianki nawiązywały walkę z AZS AWF przez niemal trzy kwadranse, ale w decydującym momencie kompletnie opadły z sił. Dolnoślązaczki ostatnie minuty wygrały aż 8:1 i nie miały problemów z odniesieniem premierowego zwycięstwa.

Wyniki pierwszej kolejki PGNiG Superligi Kobiet:
AZS Politechnika Koszalińska - SPR Lublin 30:33 (14:13)
KGHM Metraco Zagłębie Lubin - KSS Kielce 35:20 (17:11)
Vistal Łączpol Gdynia - KPR Jelenia Góra 41:21 (24:12)
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Start Elbląg 26:22 (12:14)
Zgoda Ruda Śląska - Ruch Chorzów 27:27 (11:15)
Latocha Sambor Tczew - AZS AWF Sport Concept Wrocław 19:27 (13:12)

W następnej kolejce zagrają: SPR Lublin - Start Elbląg KPR Jelenia Góra - Piotrcovia Piotrków Trybunalski AZS AWF Sport Concept Wrocław - Vistal Łączpol Gdynia Ruch Chorzów - Latocha Sambor Tczew KSS Kielce - Zgoda Ruda Śląska AZS Politechnika Koszalińska - KGHM Metraco Zagłębie Lubin