Marcin Budziński: To Jagiellonia będzie faworytem...i w tym należy upatrywać naszych szans

Po pięciu rozegranych kolejkach Arka ma na swoim koncie pięć punktów. W ostatnim spotkaniu żółto-niebiescy zremisowali z Widzewem Łódź 1:1. Teraz czeka ich pojedynek z Jagiellonią Białystok. - Takie mecze często kończą się niespodziankami. My już zresztą pokazaliśmy, że potrafimy grać z tymi silnymi zespołami i to pomimo faktu, iż stawiano na nasz krzyżyk - podkreśla Marcin Budziński.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

Po ostatnim meczu Arka dopisała do swojego dorobku jeden punkt, ale... - Straciliśmy dwa punkty, gdyż mieliśmy kilka klarownych sytuacji. Kolejny raz na początku spotkania tracimy niepotrzebną bramkę. Częściowo jest to również moja wina - przyznaje Marcin Budziński, pomocnik Arki Gdynia. - Musimy zwracać uwagę na takie niuanse, gdyż nie pierwszy już raz popełniamy dziwne błędy. Niemniej jednak mogliśmy to spotkanie spokojnie wygrać.

W pewnym momencie to Widzew przejął inicjatywę na boisku. Stało się tak po utracie przez Arkę bramki, która wprowadziła sporo zamieszania w jej szeregach, co otwarcie przyznaje Budziński: - Było to konsekwencją utraty bramki. Za bardzo się otworzyliśmy. W nasze szeregi wkradła się nerwowość. Na szczęście szybko wyrównaliśmy i wszystko powróciło do normy.

- Oglądaliśmy wcześniej Widzew. Mniej więcej wiedzieliśmy, czego można się po nich spodziewać. Wyszli praktycznie w takim zestawieniu, jakie przewidywaliśmy. A ta szybko stracona bramka to nasza wina... - dodaje.

W spotkaniu z Widzewem gdynianie zagrali klasycznym ustawieniem 4-4-2. Parę środkowych pomocników tworzył Miroslav Bożok, a także Marcin Budziński. - Tak naprawdę to nie ma większej różnicy między tym ustawieniem, a tym którym graliśmy w poprzednich spotkaniach. Taki wariant gry również mi odpowiada. Ja jednak nie rozegrałem dobrego spotkania - bije się w pierś 20-letni piłkarz Arki. - Byłem nieco zagubiony na boisku. Nie tak to powinno wyglądać.

Spotkanie z Widzewem to już jednak historia. Teraz do Gdyni przyjeżdża lider tabeli z Białegostoku.- Czeka nas trudna przeprawa. Jagiellonia będzie w tym spotkaniu faworytem i tu należy upatrywać naszych szans - przyznaje Budziński. - Takie mecze często kończą się niespodziankami. My już zresztą pokazaliśmy, że potrafimy grać z tymi silnymi zespołami i to pomimo faktu, iż stawiano na nasz krzyżyk. Również teraz chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony.

Recepta na sukces w meczu z Jagiellonią? - Przede wszystkim musimy być skoncentrowani od początku do końca. Wyeliminować proste błędy. Zwrócić baczną uwagę na napastników Jagiellonii i szybkiego Kamila Grosickiego. Na doświadczenie Tomka Frankowskiego. Musimy również zagrać na zero z tyłu - wylicza pomocnik Arki. -W ofensywie gramy w miarę dobrze. Jeśli nie stracimy bramki to z przodu coś powinno wpaść do siatki. Sytuacje przecież stwarzamy.

Marcin wspomniał także o występach w reprezentacji U-20 i pojedynku z Włochami. - Na pewno jest to dobry sprawdzian dla każdego z nas. Mogliśmy skonfrontować umiejętności z takim zespołem jak na przykład Włochy. Mogliśmy pokazać się na tle krajów piłkarsko od nas silniejszych.

- To jest taki pożyteczny sprawdzian i odreagowanie od ligi. Liga stoi bowiem na wyższym poziomie. W spotkaniu z Włochami dużo było walki z naszej strony. - kończy Budziński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×