Jerzy Matlak: Nie będę opowiadał bajek, że obie darzyły się wielką sympatią

Nieco ponad miesiąc przed najważniejszą imprezą tego sezonu, mistrzostwami świata, wciąż nie wiadomo, która z zawodniczek reprezentacji Polski, będzie podstawową atakującą zespołu. Jeszcze niedawno wydawało się, że będzie nią Katarzyna Skowrońska-Dolata, tymczasem słaba forma tej zawodniczki w WGP spowodowała, że trener Jerzy Matlak zrezygnował z jej usług w tym sezonie. Jednak czy tylko względy sportowe i słaba forma, wpłynęły na taką a nie inną decyzję trenera?

Adam Banasiak
Adam Banasiak

Wiele w ostatnim czasie mówiło się o "różnicy zdań", pomiędzy zawodniczką Fenerbahçe Stambuł a "koleżanką" z kadry Anną Barańską-Werblińską. Ponoć właśnie ten konflikt był przyczyną rezygnacji z Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty.

W rozmowie z Przeglądem Sportowym trener Jerzy Matlak, postanowił jednak zdementować te doniesienia: - Nie będę opowiadał bajek, że obie darzyły się wielką sympatią. Ale nie to było decydujące. Najważniejsza była forma Kaśki. Zrobiłem to, co moim zdaniem, było najlepsze dla zespołu. Nie żałuję tej decyzji. Kaśka, jako doświadczona zawodniczka, nie potrafiła sobie poradzić z wieloma sprawami.

W tej sytuacji, nadal nie wiemy, która z atakujących, otrzyma na stałe szansę gry na tej pozycji, podczas turnieju w Japonii. Kandydatki na dzisiaj są trzy: Joanna Kaczor, młoda i nieobliczalna Katarzyna Zaroślińska oraz powracająca do kadry Małgorzata Glinka-Mogentale. Miejmy nadzieję, że przynajmniej jedna z tych zawodniczek, poradzi sobie z presją i trudami przygotowań i zbuduje na tyle wysoką formę, że nie zawiedzie ani trenera, ani polskich kibiców.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×