MŚ grupa C: Portoryko i Rosja bez porażki

Drugi dzień rywalizacji w grupie C przyniósł wygrane faworytów. Portoryko pokonało 3:0 Kamerun, a Rosja uporała się w czterech setach z Australią. Wbrew pozorom w obu meczach nie brakowało walki i emocji.

Agnieszka Kaszuba
Agnieszka Kaszuba

Kamerun jest niewątpliwie jedną z bardziej egzotycznych drużyn, jakie możemy oglądać na Mistrzostwach Świata we Włoszech. Zawodnicy z Afryki nie przejmują się jednak łatką outsidera. Dzisiaj bardzo ambitnie walczyli z zespołem Portoryko. Dwa pierwsze sety to wyrównana gra i sporo błędów po obu stronach siatki. Obie partie na swoją korzyść rozstrzygnęli w końcówce gracze z Ameryki. To nieco podcięło skrzydła Kameruńczykom. Trzeci set bracia Rivera i spółka, wygrali już dużo spokojniej, do 19. Liderem zwycięskiej drużyny był oczywiście atakujący Hector Soto. Najlepszy punktujący m.in. Pucharu Świata zapisał na swoim koncie 22 oczka. Jeszcze lepiej zagrał Kameruńczyk Ndaki Mboulet (24 pkt).

Portoryko - Kamerun 3:0 (25:22, 25:23, 25:19)

Portoryko: Rivera J (9), Rivera V (10), Escalante (7), Rodriguez (4), Soto (22), Morales (3), Rosario (libero) oraz Figuerola, Matias

Kamerun: Nongny Mefani (3), Kari Adeke (2), Ndaki Mboulet (24), Abbas El Hadj, Feughouo (3), Wounembaina (11), Fossi Kamto (libero) oraz, Ndongo (1), Dolegombai (1),

*****

W drugim meczu tej grupy Australia postraszyła nieco Rosjan, którzy ostatecznie wygrali 3:1.

Z początku gra była dość wyrównana. Rosjanie powoli budowali swoja przewagę, która na drugiej przerwie technicznej wynosiła cztery punkty. Później gra Australijczyków załamała się, a podopieczni Danielle Bagnolego pewnie wygrali seta do 17.

Druga partia rozpoczęła się od mocnego uderzenia Sbornej, która prowadziła kolejno 5:0, 8:1 i 13:2. Siatkarzom z Antypodów nie wychodziło kompletnie nic i zostali przez swoich rywali wręcz zdeklasowani.

Przed trzecim setem trener Australii zdecydował się na odważny ruch, zmieniając niemal całą szóstkę. W wyjściowym składzie pojawił się też zawodnik Jastrzębskiego Węgla, Igor Yudin, który od razu wziął ciężar gry na siebie. "Kangury" nie składały broni. Przed pierwszą przerwą techniczną wypracowały sobie dwupunktowe prowadzenie, które udawało się im utrzymać. W pewnym momencie na tablicy pojawił się wynik 16:20. Wtedy Rosjanie ostro wzięli się do odrabiania strat i doprowadzili do remisu po 24. To był jednak kres możliwości Sbornej w tej partii. Seta udanym atakiem zakończył Yudin.

Przegrana mocno podrażniła podopiecznych Danielle Bagnolego. Tuż przed drugą przerwą techniczną wypracowali sobie czteropunktową przewagę (13:9). Wtedy rozpoczęła się długa gra punkt za punkt. Australijczycy mimo ambitnej postawy nie byli w stanie zniwelować dystansu jaki dzielił ich od rywali. Całe spotkanie zakończył udany atak ze środka Dimitrija Muserskiego. (25:20)

Najlepszym zawodnikiem meczu był niewątpliwie Maksim Michajłow. Młody atakujący Sbornej zapisał na swoim koncie aż 27 oczek. Na słowa uznania zasłużył też Igor Yudin. Zawodnik Jastrzębskiego Węgla zdobył 16 punktów, mimo że w wyjściowym składzie swojej reprezentacji pojawił się dopiero w trzecim secie.

Rosja - Australia 3:1 (25:17, 25:12, 24:26, 25:20)

Rosja:
Khtey (8), Grankin (3), Berezko (11), Muserskiy (15), Volkov (9), Mikhaylov (27), Verbov (libero) oraz Sivozhelez (2), Poltavskiy (2), Makarov

Australia: Zingel (2),Roberts (5), Hardy (2), Passier (1), Carroll (3) , Alexander (1), Tutton (libero), oraz Edgar (9), Yudin (16), Young (1), White (5), Thwaite (4)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×