Piłkarskie otwarcie poznańskiego stadionu

Ponad 40 tysięcy widzów, mecz Ligi Europejskiej - lepszego otwarcia stadionu Lech Poznań nie mógł sobie wymarzyć. W stolicy Wielkopolski szykuje się piłkarskie święto. Jeśli piłkarze nie zawiodą i pokonają Austriaków ten dzień na długo zostanie w historii poznańskiej piłki.

Michał Jankowski
Michał Jankowski
Poznański obiekt będący jedną z aren mistrzostw Europy 2012 prezentuje się niezwykle efektownie. W porównaniu do stanu sprzed modernizacji zmienił się nie do poznania, bowiem z poprzedniego obiektu nie pozostało już nic. - Nie pojawimy się przy Bułgarskiej po raz pierwszy. Codziennie mamy podgląd na to co się dzieje. Nie jest to dla nas nic nowego i nie musimy się przyzwyczajać do zmian - twierdzi Bartosz Bosacki, obrońca Kolejorza. Czwartkowy mecz obejrzy komplet widzów. Około 42 tysięcy biletów rozeszło się bardzo szybko. Kibice stali w kolejkach po wejściówki nawet po 10 godzin! Szczęśliwcy, którym udało się dostać bilety, jednak nie narzekają, bo spotkanie zapowiada się bardzo ciekawie. Dla wielu piłkarzy poznańskiej drużyny będzie to pierwsza okazja do zaprezentowania się przed tak liczną publiką. Podobnie jak dla Jacka Zielińskiego. - Nie grałem jeszcze przy tak licznej publice, ale obserwowałem parę meczów w takiej scenerii, choćby na mistrzostwach świata w RPA. Liczyliśmy się z tym, że po dobrym występie w Turynie zainteresowanie meczem będzie bardzo duże, choć trochę przerosło nasze oczekiwania. Cały czas do tego dążyliśmy, aby doczekać się meczu na nowym stadionie przy komplecie publiczności - opowiada trener Lecha. Najwięcej doświadczenia spośród wszystkich Lechitów ma Bartek Bosacki. - Miałem okazję grać przy takiej publiczności na Mistrzostwach Świata i w Niemczech. Na Borussii Dortmund było 80 tysięcy kibiców, czyli dwa razy tyle. Cieszę się, że możemy zagrać przy pełnym stadionie, bo na pewno wyzwala to dodatkowe emocje. Nie tylko wśród kibiców, ale również piłkarzy - mówi kapitan Lecha. Pod wrażeniem stadionu jest również Huub Stevens. - Stadion bardzo mi się podoba. Jest duży i piękny - zachwyca się trener Salzburga. Największym problemem jest murawa, która została położona w dwóch etapach, ostatni na kilka dni przed meczem. Nie jest ona jeszcze odpowiednio ukorzeniona. - Trawa została położona w ostatniej chwili i są na niej fragmenty różnego koloru - mówi Zieliński. - Ze strony naszego gospodarza mam zepewnienia, że w czwartek murawa będzie jak stół. Piłkarze nie mieli okazji, aby dokładnie zapoznać się z jej stanem, ponieważ delegat UEFA zalecił, aby przedmeczowe treningi odbyły się na bocznym boisku. Bosacki nie zwraca jednak uwagi na nawierzchnię. - Nie ma co komentować. Każde boisko na które pada deszcz jest nasiąknięte. Podobnie jest z naszą murawą. Została położona niedawno i to na pewno ma wpływ na jej stan. Gramy na zielonej trawie i oba zespoły będą miały identyczne warunki, więc to nie może być głównym tematem przed tym meczem - zakończył Bartosz Bosacki. Mimo pewnych usterek, które pozostawiają niesmak, poznański stadion prezentuje się świetnie. Widać go z wielu punktów w Poznaniu, a z trybun wrażenie jest niesamowite. Gdy wypełni się po brzegi kibicami, którzy potrafią stworzyć gorącą atmosferę, pozostanie ona na długo w pamięci fanów. Lech ma już europejski stadion. Teraz piłkarze muszą potwierdzić, że na podobnym poziomie znajduje się również drużyna, a po występie z Juventusem Turyn jest na to spora szansa.




Poznański stadion prezentuje się niezwykle efektownie
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×