Kolejna wygrana Górali - relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Dolcan Ząbki

Górale śrubują rekordową liczbę gier bez porażki. Tym razem zespół Podbeskidzia zgodnie z przewidywaniami ograł ekipę outsidera z Ząbek 2:0. Na pierwszą bramkę Górale musieli czekać aż 75 minut.

Ariel Brończyk
Ariel Brończyk

Wielu zastanawiało się jak długo będzie trwała świetna seria Podbeskidzia, które na pierwszoligowym froncie jest ciągle niepokonane. Choć przed spotkaniem z Dolcanem Ząbki tylko nieliczni typowali inny wynik niż zwycięstwo Górali, to tak naprawdę można się było spodziewać, że ten mecz nie będzie należał do najłatwiejszych.

Te obawy sprawdziły się już w pierwszych minutach. Goście odważnie weszli w spotkanie i nie ustępowali na boisku liderowi z Bielska-Białej. W 10. minucie spotkania Dariusz Gawęcki uderzył na bramkę Podbeskidzia, lecz zrobi to zbyt lekko i piłkę bez trudu złapał Richard Zajac. Błyskawiczna odpowiedź Podbeskidzia mogła zakończyć się celnym trafieniem, jednak Sylwester Patejuk z kilku metrów nie potrafił skierować futbolówki do bramki.

Dziesięć minut później goście znów stworzyli sobie dobrą okazję, którą próbował wykończyć Piotr Kosiorowski, lecz kapitan ząbkowian chybił celu. W odwecie bielszczanie znów przeprowadzili składną kontrę. Piłkę w polu karnym otrzymał Sylwester Patejuk i bez zawahania huknął na bramkę gości. Na szczęście piłkarzy z Mazowsza dobrze między słupkami spisał się Rafał Misztal.

W końcówce pierwszej połowy, a konkretnie w 42. minucie, po dograniu Macieja Rogalskiego futbolówka spadła prosto na głowę Piotra Komana, jednak pomocnik Górali trafił tylko w boczną siatkę.

Po zmianie stron od mocnego uderzenia rozpoczęli goście. W 50. minucie Dariusz Gawęcki egzekwował rzut wolny. Pomocnik Dolcanu przymierzył precyzyjnie w okienko, jednak bramkarz Górali wyciągnął się jak mógł i wybił piłkę zmierzającą do siatki. Kwadrans później Damian Chmiel huknął w stronę bramki gości. Tym razem świetną paradą popisał się bramkarz ząbkowian.

W 65. minucie spotkania szkoleniowiec Podbeskidzia postanowił wprowadzić na boisko swojego asa Adama Cieślińskiego. Jak się okazało ta decyzja była strzałem w dziesiątkę. Kilka minut później najlepszy strzelec Górali został sfaulowany w polu karnym i sędzia bez zawahania wskazał na wapno. Sam poszkodowany pewnie wykorzystał rzut karny.

Bramka dodała wiatru w żagle Podbeskidzia, które w końcu zaczęło grać swój futbol. Efektem naporu bielszczan było kolejne trafienie. Tym razem w 83. minucie płaskim strzałem zza pola karnego bramkarza gości pokonał Piotr Malinowski.

Pod koniec spotkania nerwy puściły piłkarzom z Ząbek. W efekcie małej burdy na boisku drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał kapitan Dolcanu Piotr Kosiorowski. Choć Podbeskidzie długo męczyło się z rozpracowaniem przeciwnika, to zwycięstwo było w pełni zasłużone.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Dolcan Ząbki 2:0 (0:0)
1:0 - Cieśliński (k.) 75'
2:0 - Malinowski 83'

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac - Cienciała, Osiński, Broniewicz, Dancik, Rogalski (88' Łatka), Koman, Chmiel, Ziajka (46' Malinowski), Patejuk (65' Cieśliński), Demjan.

Dolcan Ząbki: Misztal - Ciesielski, Dadacz, Unierzycki, Wróbel, Bazler, Gawęcki (68' Stańczyk), Kosiorowski, Kabala (68' Stretowicz), Piesio (74' Zapaśnik), Koziara.

Żółte kartki: Rogalski (Podbeskidzie) oraz Kosiorowski, Koziara, Stretowicz (Dolcan).

Czerwona kartka: Kosiorowski /86' - za drugą żółtą/.

Sędzia: Rafał Greń (Rzeszów).

Widzów: 3400.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×