Przy Cichej historia zatoczy koło?

Podczas meczu Ruchu z Koroną kibice Niebieskich wyrażali swoje zaniepokojenie w związku z aktualną, niejasną sytuacją klubu. Wśród akcjonariuszy dochodzi do tarć, a drużyna po świetnym ubiegłym sezonie, zamiast być wzmocniona i pójść za ciosem, została osłabiona i stoczyła się w dolne rejony tabeli ekstraklasy.

Michał Piegza
Michał Piegza

W końcówce 2004 roku występujący w drugiej lidze zespół toczył się coraz niżej. W połowie tamtego roku z Ruchem pożegnał się Krystian Rogala, co przyjęto przy Cichej z entuzjazmem. Ponad pięć lat trwało "sprzątanie" w klubie po działaniach byłego prezesa i jego świty. Klub pod koniec 2004 roku przejął Mariusz Klimek i zdawało się, że wyprowadził Ruch na prostą. Chorzowianie spłacili wszystkie długi, powrócili do ekstraklasy i w poprzednim sezonie, zdobywając trzecie miejsce, awansowali do rozgrywek o europejskie puchary.

Dobre występy w lidze wypromowały w zespole kilka gwiazd, które jednak szybko zostały sprzedane. Artur Sobiech już gra w Polonii Warszawa, a Maciej Sadlok będzie w niej występował od wiosny. Z zespołu odszedł również Andrzej Niedzielan, który miał spory wpływ na postawę drużyny, szczególnie w rundzie jesiennej. Działacze jednak nie przedłużyli umowy z "Wtorkiem", przekonując, że nie są w stanie płacić piłkarzowi takich pieniędzy jakich on oczekuje, a fundusze z pensji Niedzielana zostaną przekazane m.in. na nowe kontrakty dla... Sobiecha i Sadloka!

Działania zarządu z każdym tygodniem coraz bardziej irytowały i niepokoiły fanów Niebieskich. Kibice Ruchu mieli za złe pracownikom klubu, że ci nie wykorzystali w pełni sukcesu, jakim był awans do ekstraklasy i nie poszli za ciosem jak np. Jagiellonia Białystok. Po udanym sezonie Dariusz Smagorowicz, przewodniczący rady nadzorczej klubu, przekonywał, że reprezentanci Polski pozostaną przy Cichej. Po sprzedaży najpierw Sobiecha, a wcześniej po odejściu Grzegorza Barana działacze przekonywali, że jeszcze latem zespół zostanie wzmocniony. Tymczasem tuż przed zamknięciem okna transferowego Ruch wypożyczył... Sadloka, którego chwilę wcześniej sprzedał do Polonii Warszawa.

Niewątpliwym sukcesem działaczy Niebieskich było zatrzymanie w klubie trenera Waldemara Fornalika, z którym jeszcze przed wyprzedażą zespołu przedłużono o dwa lata obowiązujący kontrakt. W chwili podpisania umowy szkoleniowiec twierdził, że nie wyobraża sobie większych osłabień drużyny. Tymczasem niespełna dwa miesiące później z Ruchu odeszło czterech podstawowych piłkarzy i aktualnie borykający się dodatkowo z urazami czołowych zawodników zespół w tabeli ligowej jest coraz niżej.

Pozbycie się najlepszych zawodników, w tym przede wszystkim ulubieńca kibiców Andrzeja Niedzielana, natychmiast odbiło się na frekwencji. Na Cichą z każdym meczem przychodzi coraz mniej kibiców. Ostatnio w Chorzowie na meczu z Koroną obecnych było niewiele ponad pięć tysięcy kibiców, którzy zaprotestowali przeciwko polityce klubu. W pierwszej połowie młyn był pusty (na płocie w sektorze zawisł jedynie napis: "Czy do tego dążycie?"), a na stadionowych płotach wywieszono kilka transparentów: "Transmisje, puchary, bilety, transfery - gdzie są pieniądze do jasnej cholery", czy też: "Puste trybuny to pusta kasa w klubie, widocznie kibiców i finanse macie w d...", a także: "Najpierw obiecujecie, potem kradniecie, widocznie puste trybuny oglądać chcecie". Po przerwie na stadion doping wrócił, ale nie pomógł zespołowi w odrobieniu jednobramkowej straty.

Protest kibiców odbił się szerokim echem wśród działaczy klubu, którzy wyrazili zdziwienie pretensjami. Na przyszły tydzień działacze zapowiadają specjalną naradę związaną z ostatnimi meczowymi wydarzeniami.

Fani Niebieskich planują w najbliższym czasie zorganizować debatę na temat obecnie panującej w klubie sytuacji, a także na temat przyszłości Ruchu. Kibice zapowiadają, że w przypadku braku porozumienia w klubie, w kolejnych tygodniach dojdzie do następnych protestów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×