Paweł Kołodziej: Lwy w Kielcach okiem kibica

Za nami starcie Vive Targi Kielce z Rhein Neckar Loewen. Mimo, że od meczu upłynęło już trochę czasu emocje ciągle jeszcze nie opadły. I zapewne pozostaną do kolejnych potyczek naszej drużyny z mocarzami europejskiego handballu. Już niedługo zawita do nas Barcelona... a kibice już odliczają dni do kolejnego święta w Kielcach.

Paweł Kołodziej
Paweł Kołodziej
Wrócę jeszcze na chwilę myślami do meczu z "Lwami". Od rana czuć było atmosferę wielkiego święta. Wokół Hali Legionów było jeszcze cicho i spokojnie. Ale do czasu... Godzina do meczu. Wchodzę do hali. To jest to, czego mi brakowało najbardziej. Kibicuję mojemu ukochanemu klubowi od małego smyka, pamiętam pierwsze mecze, które oglądałem jeszcze w hali przy ul. Krakowskiej. I przez wiele lat żadnego z nich nie opuściłem. Miałem tak blisko z domu, po prostu wystarczyło przejść przez ulicę i już się było na meczu. Teraz jest inaczej, mieszkam w Poznaniu i nie mogę tak często bywać w Kielcach. Ale na takim wydarzeniu muszę być! I jestem... Spotykam rodzinę dyrektora sportowego klubu, jeszcze niedawno naszego świetnego kołowego, Radka Wasiaka - żonę i dzieci. Dzień dobry! Ale syn urósł... pamiętam jak mama po raz pierwszy pojawiła się z malutkim synkiem na meczu - był jeszcze niemowlakiem. A teraz to już duży chłopiec. Rośnie nam kolejne pokolenie wiernych kibiców... z daleka pozdrawiamy fanów z Niemiec. Grupa nieliczna, ale jest! Dziś na ustach wszystkich kibiców jest Karol Bielecki. Witamy go ogłuszającym skandowaniem "Karol, Karol". Macha ręką w naszą stronę... ale widać jak bardzo jest skupiony. Kibiców przybywa, całą hala jest już żółta, w naszych klubowych barwach. I zaczynamy doping: "Iskra, Iskra!" Nikt z ponad 4 tysięcy kibiców nie żałuje gardeł. Pojawia się plakat z podobizną "Koli", list gratulacyjny dla niego, hymn Ligi Mistrzów... a mnie ogarnia wzruszenie i nawet łzy cisną się do oczu. Dla takich chwil warto tu być, przejechać te 350 km dzielące mnie od Kielc! Świetny mecz, walka na całego, ostatnie dwie minuty spotkania wszyscy oglądają na stojąco. Bramka Michała Jureckiego i doprowadzamy do remisu! Rzut karny! Rastko, rzuć! Broni Fritz... jaka szkoda, było tak blisko wygranej i to z jaką drużyną... Stojkovic wybiega z hali ale po chwili wraca, bo my wszyscy skandujemy ile nam jeszcze sił zostało: "Rastko, Rastko!" Najlepszym też się czasami zdarza nie trafić. A Rastko i tak jest wielki, to nasz najlepszy transfer w historii klubu. Czas wracać do Poznania, ale do zobaczenia niedługo, przecież wkrótce przyjeżdża Barca. Musimy wygrać a ja muszę to zobaczyć!
Kieleccy fani dopisali jak zwykle.


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×