Pech Force India

O dużym pechu mogą mówić kierowcy i cały team Force India. Zarówno Adrian Sutil, jak i Giancarlo Fisichella mieli w swoich bolidach problemy techniczne i nie zdołali dojechać do mety w GP Kanady. Zawodnicy nie kryli rozczarowania po wyścigu.

Michał Rudnik
Michał Rudnik

- To był kolejny rozczarowujący dzień - rozpoczął swoją wypowiedź zły Adrian Sutil. Niemiec przyznał, że w jego bolidzie były bardzo poważne problemy techniczne. - W tym wyścigu miałem akurat problemy ze skrzynią biegów. Nie mogłem wrzucić drugiego i trzeciego biegu, nie miałem w ogóle prędkości i byłem zmuszony zatrzymać się po dwunastu okrążeniach. To było bardzo frustrujące - wyrzucił z siebie.

- Na samym początku nie było tak źle - opowiada niemiecki kierowca. - Jechaliśmy dobrym tempem. Ja nie mogłem wyprzedzić dwóch kierowców Toyoty. Wstrzymywali mnie. Mieliśmy szybkość i aspiracje, jednak ten wyścig z przyczyn technicznych zakończył się dla nas zbyt szybko - przyznał Adrian Sutil.

Trochę mniej zdenerwowany był drugi z kierowców Force India - doświadczony Giancarlo Fisichella. Włoch przyznał jednak, że niedokończony wyścig go rozczarował. - To był trudny wyścig. Poziom przyczepności był niski i w końcówce wyścigu jeździło się niczym samochodem z napędem na cztery koła. Przy pierwszym pit stopie mieliśmy problemy ze stanowiskiem serwisowym i spadłem na koniec stawki. W końcu w dalszej części wyścigu musiałem się zatrzymać z powodów technicznych. Przyznaję, że ten wyścig mnie rozczarował - zakończył Włoch.

- Jestem sfrustrowany tym, że żaden z naszych kierowców nie dojechał do mety - przyznał Mike Gascoyne - dyrektor techniczny Force India. - Od początku mieliśmy dobre tempo. Niestety Adrian musiał się zatrzymać z powodu problemów ze skrzynią biegów. Z Giancarlo mieliśmy problemy już przy pierwszym pit stopie, co nas opóźniło. Później nasz kierowca musiał przedwcześnie zakończyć wyścig. Teraz czekamy już na kolejny wyścig i mamy nadzieję na lepszy wynik - zakończył Gascoyne.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×