Dwa oblicza Kolejorza - relacja z meczu Lech Poznań - Polonia Warszawa

Nie zabrakło emocji w meczu Lecha Poznań z Polonią Warszawa. Goście prowadzili już dwoma bramkami, a mogli nawet wyżej, ale nie zdołali sięgnąć po komplet punktów. Wszystko za sprawą odmienionego w przerwie Kolejorza, który wykazał się sporą determinacją i zdołał doprowadzić do remisu.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Trener Lecha, Jose Maria Bakero, znów zaskoczył roszadami w składzie. Dziwić mógł przede wszystkim brak w pierwszym składzie Marcina Kikuta, który w ostatnim czasie należał do najlepszych lechitów. Do gry po ponad miesięcznej kontuzji wrócił natomiast Grzegorz Wojtkowiak, a lewą stronę stanowili Seweryn Gancarczyk i Luis Henriquez przesunięty do pomocy. Po serii błędów na ławce rezerwowych usiadł Jasmin Burić i znów między słupkami stanął Krzysztof Kotorowski. Z kolei w Polonii zabrakło Sebastiana Przyrowskiego.

Pierwsza warto odnotowania akcja nastąpiła w 8. minucie i od razu przyniosła bramkę. Sędzia po sygnalizacji arbitra liniowego podyktował rzut karny za zagranie piłki ręką przez Seweryna Gancarczyka. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Adrian Mierzejewski. Lech odpowiedział dwoma niegroźnymi strzałami z dystansu Luisa Henriqueza i Siergieja Kriwca. Ten drugi lepiej zachował się w 20. minucie, gdy był bliski zdobycia bramki z rzutu wolnego wykonywanego z narożnika boiska. Siedem minut później było już 2:0 dla gości. Po ładnej akcji warszawiaków i biernej postawie defensywy gola zdobył Bruno Coutinho.

W 30. minucie powinno być 3:0. Mierzejewski jak dziecko ograł Bartosza Bosackiego, wyłożył piłkę Arturowi Sobiechowi, a ten z czterech metrów nie trafił do bramki. Kibice Lecha dali wyraz swojego niezadowolenia skandując różne hasła, po czym wrócili go głośnego dopingu. W 33. minucie poznaniacy mogli pokusić się o kontaktowego gola, ale w sporym zamieszaniu podbramkowym Artjoms Rudnevs nie zdołał oddać strzału. W końcówce pierwszej połowy za lekko w doskonałych sytuacjach uderzali Henriquez i Rudnevs.

W pierwszej połowie Polonia była lepszym zespołem, ale po przerwie zobaczyliśmy odmienionego Lecha. Od samego początku Kolejorz grał kombinacyjnie i już w 50. minucie zdobył kontaktowego gola. Stilić podał do Rudnevsa, a ten mocnym strzałem nie dał szans Michałowi Gliwie. Kilkadziesiąt sekund później wyżej wymieniona dwójka mogła doprowadzić do remisu, ale strzał głowa Łotysza był nieco za lekki.

Lech w kolejnych minutach wciął dominował. Dla lechitów nie było straconych piłek, wreszcie pojawiła się determinacja, a to przyniosło spodziewany efekt w 72. minucie, gdy po błędzie obrońcy Polonii piłka trafiła do Stilicia, ten odegrał ją do Jakuba Wilka, który uderzeniem w długi róg doprowadził do wyrównania. Polonia po przerwie nie była wstanie poważnie zagrozić Kotorowskiemu. W końcówce gospodarze mieli sporą przewagę, ale zabrakło sytuacji i po sporej nerwówce mecz zakończył się remisem.

Lech Poznań - Polonia Warszawa 2:2 (0:2)
0:1 - Mierzejewski (k.) 9'
0:2 - Bruno 27'
1:2 - Rudnevs 50'
2:2 - Wilk 72'

Składy:

Lech Poznań:
Kotorowski - Wojtkowiak (46' Możdżeń), Bosacki, Djurdjević, S. Gancarczyk (46' Wilk) - Peszko, Injac, Kriwiec, Henriquez - Stilić - Rudnevs (70' Tshibamba).

Polonia Warszawa: Gliwa - Tosik, Pietrasiak, Jodłowiec, Brzyski - Mierzejewski, Trałka, Bruno, Andreu, J. Gancarczyk (65' Smolarek) - Sobiech (78' Gołębiewski).

Żółte kartki: Peszko, Wilk, Stilić (Lech) oraz Brzyski, Mierzejewski, Pietrasiak, Andreu (Polonia).

Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin).

Widzów: 18 500.

Ocena drużyn:

Lech Poznań: 3,5
. W pierwszej połowie Lech zasłużył na jedynkę. W jego poczynaniach nie było pomysłu na grę. Brakowało równiez zaangażowania. Po przerwie zobaczyliśmy inną drużynę, która zdołała odrobić dwubramkową stratę.

Polonia Warszawa: 3,5. W pierwszej połowie Polonia zdominowała rywali. Była lepsza pod każdym względem, ale nie potrafiła utrzymać dwubramkowego prowadzenia i po przerwie nie potrafiła w ogóle zagrozić Lechowi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×