Koniec rundy dla kapitana Górnika?

Górnik w meczu ze Śląskiem (0:4) stracił nie tylko trzy punkty, ale także dwóch podstawowych obrońców. Jeszcze w pierwszej połowie boisko musieli opuścić Michał Bemben i Adam Banaś, których z gry wyeliminowały urazy.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Od pierwszego gwizdka sędziego w meczu Śląska z Górnikiem zabrzanom na boisku nie wychodziło dosłownie nic. Na dodatek w pechowych okolicznościach urazów doznali Michał Bemben i Adam Banaś. Ten pierwszy boisko musiał opuścić już w 7. minucie gry, a zmienił go Michał Pazdan. - Na gorąco ciężko powiedzieć co się stało, ale odezwał się mięsień dwugłowy i nie mogłem kontynuować gry - powiedział po meczu prawy defensor Górnika.

Kilkanaście minut później Rafał Pietrzak zmienił na boisku Banasia, który źle wylądował po pojedynku główkowym. - Coś mi strzyknęło w kolanie i nie mogłem nawet biegać. Nie wiem czy naderwałem więzadła czy stało się coś innego, ale nie wygląda to za ciekawie - przyznał kapitan beniaminka ekstraklasy.

- Po raz pierwszy w karierze przydarzyło mi się coś takiego i ciężko mi ocenić czy uraz jest poważny i na jak długo będę wyłączony z gry. W poniedziałek przejdę badania USG i będę mądrzejszy - dodał Bemben, który do klubowego autokaru wsiadł o własnych siłach. Z kolei Banaś musiał koić stan zapalny kolana lodowym okładem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×