Wyrównany skład Stali robi różnicę

Zaskoczenie to chyba zbyt błahe słowo, którego użyć można, by określić postawę szczypiornistów Stali Mielec w obecnym sezonie. Beniaminek, skazywany przez wielu na pożarcie, z każdym kolejnym tygodniem coraz bardziej zadziwia i po dziesięciu kolejkach zajmuje czwartą lokatę w PGNiG SuperLidze, tuż za trójką medalistów ubiegłorocznych rozgrywek!

Tomasz Czarnota
Tomasz Czarnota

Nadrzędnym i, jakby się mogło wydawać, jedynym celem zespołu prowadzonego przez doświadczonego szkoleniowca Ryszarda Skutnika jest spokojne utrzymanie. Tymczasem dzięki kolejnym zwycięstwom mielczanie są coraz poważniejszym kandydatem, by załapać się na znacznie korzystniejsze miejsce przed play-off. Nikt oczywiście tego głośno w Mielcu nie przyznaje, bo całe środowisko zdaje sobie sprawę, że sezon zasadniczy wchodzi dopiero małymi krokami w decydującą fazę. Niemniej jednak już teraz Stal upatrywana jest w roli "czarnego konia" rozgrywek, który sporo może namieszać, a właściwie już to zrobił. Zewsząd płyną słowa pochwały dla zawodników z Podkarpacia, jednak ci starają się tonować nastroje i przede wszystkim skupiać na tym, co wychodzi im najlepiej, czyli grze w handball.

Głównym założeniem taktycznym wszystkich zespołów przygotowujących się na mecze ze Stalą jest próba zwolnienia jej niezwykle szybkiej gry. Do tej pory udało się to tak naprawdę jedynie MMTS-owi Kwidzyn i Azotom Puławy, które dzięki dużej dawce szczęścia wywiozły z Mielca komplet punktów, wygrywając jednym trafieniem. Pojedynków z Vive Targi Kielce oraz Wisłą Płock nie ma co zaliczać do tej statystki, gdyż póki co są to dwie drużyny będące poza zasięgiem reszty goniącej stawki. Zauważyć jednak trzeba, iż Stal bliska była sprawienia niespodzianki i zdobycia choćby punktu w Płocku w drugiej kolejce.

Wydaje się, że oprócz twardej obrony i szybkiego ataku Stal dysponuje jeszcze jedną groźniejszą bronią, a mianowicie niezwykle wyrównanym składem. - Zakontraktowanie Adama Wolańskiego, Pawła Albina i Michała Chodary okazało się strzałem w dziesiątkę - zauważył ostatnio Edward Strząbała, trener Piotrkowianina, który w Mielcu poległ aż dziesięcioma bramkami. Na każdej pozycji Ryszard Skutnik ma do dyspozycji przynajmniej dwóch podobnej klasy graczy. Bramka: Adam Wolański i Krzysztof Lipka, którzy świetnie się uzupełniają. Kiedy jeden ma słabsze chwile, drugi jest w stanie obronić kilka piłek i w ten sposób pomóc drużynie. Rozegranie z liderem zespołu Adamem Babiczem na czele i przeżywającymi ostatnio wyraźną zwyżkę formy Markiem Szperą oraz Grzegorzem Sobutem. Kluczową postacią wydaje się w tym miejscu Paweł Albin. Obieżyświat po powrocie do Polski zdecydował się na występy w Mielcu i idealnie wkomponował się w już przecież zgraną paczkę. Przebłyski prezentuje także inny rozgrywający Paweł Gawęcki. Skrzydła również mają się nieźle. Na prawej flance słabi fizycznie, ale niezwykle przebojowi i szybcy Łukasz Janyst wespół z wychowankiem Stali Pawłem Wilkiem. Zaś po lewej stronie Marcin Basiak i Michał Chodara, którzy dodatkowo harują niesamowicie na tzw. jedynce. Najsłabszym punktem beniaminka wydaje się być koło. Dariusz Kubisztal najlepsze lata ma już za sobą, chociaż ewidentnie w ostatnich spotkaniach o jego grze nie można powiedzieć złego słowa. Zawodnikowi rodem z Tarnowa przydałby się jednak wartościowy zmiennik, który pozwoliłby mu złapać trochę oddechu. Młody Damian Krzysztofik musi się jeszcze sporo napocić na treningach i w warunkach meczowych, aby na "obrocie" dać Stali psychiczny komfort.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×