Jeremiah White - wzmocnienie czy niewypał?

W sierpniu GKS Bełchatów podpisał umowę z pierwszym Amerykaninem w swojej ponad 30-letniej historii. Jeremiah White, bo o nim tutaj mowa, miał być wzmocnieniem bełchatowskiego teamu...

Michał Nawrot
Michał Nawrot

W sierpniu 2010 roku o Jeremiahu White mówiło się w samych superlatywach. Człowiek, który prawie całe swoje piłkarskie życie spędził w Europie miał być objawieniem ligi. Jego piłkarskie cv jest imponujące. Jego futbolowa europejska przygoda zaczęła się w 2004 roku, kiedy w styczniu trafił do serbskiej ekstraklasy, do OFK Belgrad. Niestety dla samego zawodnika, nie zabawił tam długo z powodu problemów z rasizmem. Incydent miał miejsce w marcu, a już w kwietniu tego samego roku piłkarz rozwiązał swój kontrakt z klubem z Belgradu. Na pytanie jednego z dziennikarzy, czy jest to spowodowane rasistowskim napadem odpowiedział tylko: - To stwierdzenie jest dalekie od prawdy.

Po rozstaniu z Serbią Amerykanin jeździł po klubach w całej Europie. Był na testach między innymi w holenderskim Feynordzie oraz belgijskim K.V.C. Westerlo, z którym był już dogadany, ale... podpisał roczny kontrakt z zespołem drugiej ligi greckiej - Panserraikos F.C. W Grecji reprezentant USA zadebiutował 19 września 2004 roku w meczu z Larissą. Niestety i tam White nie zabawił zbyt długo. Nie grał na swojej preferowanej pozycji cofniętego napastnika, ponadto jego obecny pracodawca próbował zmienić warunki kontraktu, który zawodnik wcześniej podpisał. Piłkarz w Grecji zmuszany był również do gry z kontuzją, co zaowocowało dwumiesięczną przerwą w grze. Po powrocie do zdrowia Jeremiah rozwiązał swój kontrakt z Grekami i w styczniu 2005 roku ponownie stał się wolnym zawodnikiem.

Po raz drugi w swojej europejskiej przygodzie z piłką zawodnik znalazł się poza kadrą jakiegokolwiek klubu. I po raz kolejny po przebyciu serii testów w kilku europejskich klubach 6 czerwca 2005 roku podpisał dwuletni kontrakt z francuskim drugoligowcem FC Gueugnon. Na początku piłkarz grał tylko w rezerwach francuskiego drugoligowca, ale już w listopadzie strzelił swojego premierowego i zarazem zwycięskiego gola w lidze. Piłka uderzona z rzutu wolnego wykonywanego z 28. metrów wpadła do siatki bramkarza drużyny Le Havre. W swoim pierwszym sezonie Amerykanin we francuskiej drużynie rozegrał 10 spotkań i strzelił 4 bramki. Łącznie w drugiej lidze francuskiej przez półtora roku reprezentant USA rozegrał 25 meczów w których strzelił 7 goli, co spowodowało, że piłkarza zaczęli obserwować skandynawscy menadżerowie.

W styczniu 2007 roku White podpisał kontrakt z duńskim drugoligowcem AGF Aarhus. Debiut zaliczył w kwietniu występując jako pomocnik przeciwko Fremad Amager. Zespół Whita wygrał ten pojedynek 4:1 a on sam strzelił bramkę już w 15. minucie spotkania. Zespół, który w 2006 roku spadł z duńskiej ekstraklasy rok później zdołał do niej awansować. W zimowej przerwie sezonu 2007/2008 White grając z FC Midtjylland doznał poważnej kontuzji twarzy, która wymagała operacji. To niepowodzenie nie złamało dzielnego piłkarza, który w rekordowo szybkim czasie wrócił do gry. Jednak w grudniu 2009 roku zdecydowano się rozwiązać kontrakt z 27-letnim wówczas zawodnikiem, który dla duńskiego klubu strzelił 7 bramek w 86 występach.

W styczniu 2010 roku Jeremiah zdecydował się na podpisanie kontraktu z klubem z Arabii Saudyjskiej - Al-Ettifaq, gdzie rozegrał tylko 6 meczów...

Po tej europejskiej wędrówce Amerykanin w końcu zawitał do Bełchatowa. - White pokazał, że jest zawodnikiem bardzo dobrym technicznie, a do tego dynamicznym i szybkim. Jeremiah może grać na trzech pozycjach: klasycznej "7", "11" bądź "10". Potrafi także wykończyć akcje i liczę na to, że będzie zdobywał dla nas bramki. Charakteryzuje go świetna motoryka i śmiem twierdzić, że będzie to jeden z najszybszych zawodników Ekstraklasy porównywalny do Peszki, Grosickiego czy naszych Wróbla i Małkowskiego. Przy jego technice będzie bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla obrońców w lidze. Zwiększa się nam konkurencja w na skrzydłach i ogólnie w ustawieniu ofensywnym, z czego się bardzo cieszę, bo preferuję taką grę. Ta rywalizacja w zespole ma spowodować, że zespól cały czas będzie szedł do przodu - mówił w sierpniu trener GKS-u Maciej Bartoszek.

Niestety jak pokazują statystyki piłkarza wygląda na to, że i w GKS-ie nie zagrzeje zbyt długo miejsca. Przez całą rundę jesienną reprezentant USA zagrał tylko w trzech spotkaniach łącznie rozgrywając 121 minut w polskiej Ekstraklasie. Nie miał ani jednej asysty oraz nie zdobył żadnego gola. Do tej pory czarnoskóry piłkarz wyróżnił się tylko dalekimi wyrzutami z rzutów z autu...

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×