Hop - Bęc rundy jesiennej ekstraklasy

Artur Długosz 07 Grudnia 2010, 19:00

HOP

Jagiellonia Białystok: Jagiellonia to lider ekstraklasy. Przed sezonem nikt by tego nie zakładał. Jaga na swoją pozycję w tabeli jednak zasłużyła. Jagiellończycy u siebie pokonali mistrza oraz wicemistrza kraju. Do tego prezentowali w miarę równą formę przez całą rundę i zanotowali tylko jedną poważniejszą wpadkę w Łodzi. Sporo dobrego w Białymstoku zrobił Michał Probierz, ale nie tylko on jest głównym twórcą sukcesu. Probierz bez Cezarego Kuleszy nie miałby takich wyników. Prezes, jeden z właścicieli klubu a także szef pionu sportowego stoi za niemal wszystkimi transferami do Jagiellonii - Grosicki, Kupisz, Burkhardt, Frankowski... Można długo wymieniać. To człowiek, który się nie wychyla, a swoją robotę wykonuje profesjonalnie, nie pobiera za to wynagrodzenia i jak mówi - robi to z miłości do klubu, którego jest wychowankiem.

Nowe stadiony i wyższa frekwencja: Dialog Arena w Lubinie, nowy stadion Legii Warszawa, arena mistrzostw Europy w Poznaniu, dwa stadiony w Krakowie - jest już dobrze, a będzie jeszcze lepiej, bo niebawem kibice zasiądą na nowych stadionach w Gdyni i Gdańsku. W następnym roku kolejne kluby przeniosą się na nowe stadiony. Nie można zapominać o Arenie Kielc, gdzie już od dawna na komfort oglądania spotkań narzekać nie można. Nowe stadiony to nie tylko wygoda dla kibiców - to także zyski dla klubów, bowiem coraz więcej fanów pojedynki swoich pupili chce oglądać na żywo. Frekwencja na obiektach w naszym kraju rośnie z czego możemy się tylko cieszyć.

Wyrównana liga: Liderująca w tabeli Jagiellonia Białystok ma 30 punktów. Będąca w strefie spadkowej Arka Gdynia ma tych punktów 17. Oba zespoły dzieli 13 "oczek" różnicy, a więc wcale nie tak dużo. Żeby było ciekawiej druga Wisła Kraków nad dziewiątym w tabeli Śląskiem Wrocław ma siedem punktów przewagi. Ten sam Śląsk nad klubem z Gdyni ma... trzy punkty przewagi. Tylko jakoś Cracovia trochę odstaje od wszystkich. Mimo wszystko liga jest strasznie spłaszczona. Konia z rzędem temu, kto teraz wytypuje mistrza Polski. Zanosi się na bardzo, bardzo ciekawą wiosnę. Ale to dobrze, będzie czym się emocjonować.

BĘC

Polonia Warszawa i Cracovia: To dwa kluby, które postanowiliśmy wrzucić do jednego worka. Obydwa przed rozpoczęciem sezonu miały spore ambicje (klub z Warszawy nawet ogromne), obydwa nie szczędziły pieniędzy na transfery, a rzeczywistość okazała się brutalna. O ile Polonia miała jeszcze dobry początek, to Pasy od startu spisywały się fatalnie. Polonia zamiast lokaty w górnych rejonach tabeli plasuje się w środku, Cracovia jest ostatnia i gdyby nie ostatnie zwycięstwo to zapewne mielibyśmy już pierwszego spadkowicza. Dodatkowo piłkarze Cracovii sami się ośmieszyli wydając oświadczenie, że mimo lekkiego opóźnienia z wypłatami będą walczyć na całego.

Szkoleniowcy, którym nie wyszło: Henryk Kasperczak nie popracował zbyt długo z Wisłą Kraków, Rafał Ulatowski w Cracovii przegrywał wszystko, co tylko mógł. Ryszard Tarasiewicz ze Śląskiem Wrocław odniósł jedno zwycięstwo i jeden remis w lidze. Wszyscy ci trzej, uznani w naszym kraju trenerzy, potracili swoje posady. I tak - Wisła jest na drugim miejscu w tabeli, Śląsk od momentu zatrudnienia Oresta Lenczyka w ekstraklasie nie przegrał meczu. Tylko Cracovia jakoś cały czas ostatnia.

Lech Poznań: W Europie Kolejorz prezentuje się doskonale, na naszym podwórku zawodzi. To przez słabą postawę w lidze z Lechem pożegnał się Jacek Zieliński. Od mistrza Polski zawsze wymaga się więcej, zwłaszcza, że ta drużyna potrafi jak równy z równym rywalizować z takimi ekipami jak Juventus Turyn czy Manchester City. Nie będziemy tu pisać, że może nasza ekstraklasa jest tak silna, że Lech ma takie problemy, bo ekstraklasa taka nie jest. Tak czy siak - pozycja Lecha w tabeli zaskakuje, ale przed nami jeszcze cała wiosna i wiele może się zdarzyć.