Najważniejszy moment rundy - Śląsk Wrocław: Zmiana trenera czyli Lenczyk za Tarasiewicza
Remis, zwycięstwo, a potem seria porażek i miejsce w strefie spadkowej. W Śląsku Wrocław dochodzi do zmiany trenera - Ryszarda Tarasiewicza zastępuje Orest Lenczyk i wszystko zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Od 1 października w ekstraklasie wrocławianie są niepokonani.
Artur Długosz
Miłe złego początki
Wrocławianie dobrze rozpoczęli sezon, bo od remisu u siebie z Jagiellonią Białystok, która jak się później okazało została liderem ekstraklasy. Potem piłkarze z Wrocławia wygrali z Cracovią. W tym przypadku, jak się później okazało, nie była to rzecz nadzwyczajna. Później stało się jednak coś, czego nikt nie przewidział. Śląsk przegrał w rozgrywkach ligowych pięć kolejnych spotkań z rzędu i znalazł się w strefie spadkowej. - Na początku sezonu bardzo dobrze się zaczęło, myśleliśmy, że tak będzie dalej. Po prostu ta forma w spotkaniu z Jagiellonią Białystok i Cracovią pokazała, że naprawdę jesteśmy faworytami - czy inaczej - umiemy zdobyć wysoką pozycję i do tego umiemy grać ładnie w piłkę. Niestety zeszliśmy troszeczkę na ziemię po kilku porażkach z rzędu - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jarosław Fojut.
Coś się kończy, coś się zaczyna
"Coś się kończy, coś się zaczyna" to cykl opowiadań napisanych przez Andrzeja Sapkowskiego. Idealnie pasuje on jednak do Śląska Wrocław. Z dniem 22 września 2010 roku Ryszard Tarasiewicz został zawieszony w pełnieniu funkcji I trenera Śląska Wrocław. Tymczasowym szkoleniowcem został Paweł Barylski, dotychczasowy drugi trener zespołu. Poprowadził drużynę w jednym meczu, a później opiekunem WKS-u został Orest Lenczyk. Pierwszy mecz drużyna pod wodzą "Nestora" polskich trenerów rozegrała 1 października. Od tego dnia wiele się zmieniło, bo już do końca rundy jesiennej wrocławianie w ekstraklasie nie zaznali goryczy porażki. - Trzeba było zmienić trenera i po tych siedmiu czy ośmiu meczach coś zaskoczyło. Nie mówię, że to było dzięki zmianie trenera. Po prostu zaskoczyliśmy - mówił Fojut.