Jakub Michalczuk: Mamy w Ramsau trochę pecha do pogody

Po ostatniej przerwie i absencji w Lillehammer Polacy znów wystąpią w zawodach Pucharu Świata w kombinacji norweskiej. W Ramsau wystąpią Tomasz Pochwała oraz Andrzej Zarycki. Nasza kadra w Austrii przebywa już od tygodnia, jednak jak przyznaje trener Jakub Michalczuk, ostatnio ma pecha do pogody.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Przed wyjazdem do Austrii polska reprezentacja przebywała w Szczyrku, gdzie warunki nie były jednak zbyt dobre i utrudniały odbywanie treningów. W Ramsau nie było lepiej. - Jeżeli chodzi o ostatnie treningi w Ramsau to znów mieliśmy tutaj trochę pecha z pogodą. Założyliśmy sobie kilka dni treningów, a tu raz były śnieżyce, raz były wiatry, i nie wszystko udało nam się tak jak zaplanowaliśmy. Podchodzimy więc do startów z tym co jest i zobaczymy jak to będzie - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener kadry Jakub Michalczuk.

W porównaniu z zawodami w Kuusamo, które inaugurowały rywalizację o Puchar Świata, w składzie naszej kadry zaszła jedna zmiana. Obok Tomasza Pochwały wystąpi bowiem Andrzej Zarycki, który zastąpił Adama Cieślara, startującego w piątek w Alpen Cup. Pierwszy z nich przed rokiem w Ramsau błysnął na skoczni, gdzie zajął w jednym z konkursów szóste miejsce, którego jednak nie utrzymał później na trasie. - Rzeczywiście, w tamtym roku Tomek skakał dobrze, lepiej niż w tym sezonie. Różnica między skocznią w Kuusamo gdzie startowaliśmy poprzednio, a tą tutaj, mniejszą, jest taka, że choć na dzisiejszym treningu oficjalnym też był daleko, to ta strata do trzydziestego miejsca wynosiła już koło trzydziestu sekund, a tam były to dwie minuty. W tym roku Tomek lepiej biega niż skacze, zobaczymy więc jak to w weekend wyjdzie - dodaje Michalczuk.

Dla naszej kadry zawody w Ramsau będą powrotem do Pucharu Świata, gdyż dwa tygodnie temu Polaków zabrakło w Lillehammer. Niewykluczone, że po Ramsau znów będą trenowali zamiast występować w zawodach najwyższej rangi. - Nie będziemy wszędzie startować. Kolejnymi zawodami Pucharu Świata po Ramsau są zawody w Schonach, od ósmego stycznia. Tam będzie konkurs drużynowy oraz indywidualny. Jest taka zasada, że jeśli wystawimy drużynę to możemy później wystawić wszystkich czterech zawodników również w konkursie indywidualnym, ale na ten moment wahamy się jak podejść do tych zawodów, i myślimy czy nie lepiej spędzić ten czas na spokojnym treningu. Musimy trafić gdzieś na jakimś obozie na dobrą pogodę, żeby nam się udało potrenować przez kilka dni w spokoju w dobrych warunkach, bo tego brakuje nam w zasadzie od Vuokatti gdzie zaczęliśmy skakać na śniegu. Niedługo po zawodach w Schonach są bowiem mistrzostwa świata juniorów, najważniejsze dla nas zawody - wyjaśnia szkoleniowiec kadry.

W Ramsau wystąpią wspomniani Pochwała i Zarycki, zaś pozostali członkowie kadry startują w dwudniowych zawodach z cyklu Alpen Cup, które odbywają się w Seefeld. - Nasi juniorzy spisali się dobrze w piątek, odbyły się zawody Alpen Cup i Adam Cieślar był w nich czwarty i jest dla niego z mojej strony duża pochwała. Od pozostałych juniorów oczekujemy, że startami dojdą do dyspozycji jakiej byśmy oczekiwali i w styczniu będzie już dobrze - kończy Michalczuk. Oprócz Cieślara w pierwszym z dwóch konkursów jakie rozegrano w Seefeld (drugi zaplanowano na sobotę) wystartowali jeszcze Paweł Słowiok, który był dwudziesty trzeci, Stanisław Biela sklasyfikowany na trzydziestym drugim miejscu i Andrzej Gąsienica, który nie ukończył biegu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×