NBA: Debiut Gortata na czwórkę
Cztery punkty i cztery zbiórki zgromadził Marcin Gortat w swoim debiucie w barwach Phoenix Suns. Nowa drużyna Polaka przegrała jednak z Miami Heat 83:95. Wśród zwycięzców świetnie spisywał się LeBron James, autor 36 punktów.
Marcin Gortat zadebiutował w ósmej minucie meczu, zmieniając Robina Lopeza. Od sympatyków Phoenix Suns otrzymał gromkie brawa. Na parkiecie spędził niespełna 18 minut i w tym czasie uzbierał cztery punkty i miał cztery zbiórki. Nasz rodak trafił dwa z pięciu rzutów z gry. Żaden ze zmienników Słońc nie grał dłużej od Gortata.
Koszykarze z Arizony polegli jednak w starciu z Miami Heat. Tylko początek układał się po myśli gospodarzy, którzy prowadzili nawet 21:10. Później szybko zespół z Florydy odpowiedział kapitalną obroną i szybkimi kontrami. Nawet bez Dwyane Wade'a Żar był gorący, szczególnie LeBron James, który zdobył 36 punktów i popisał się kilkoma fenomenalnymi wsadami.
W ekipie Suns jak najęty za trzy punkty trafiał Jared Dudley (33 punkty, w tym siedem trójek), ale to było zbyt mało. Steve Nash rozdał co prawda aż 18 asyst, ale sam zdobył tylko cztery oczka.
Podstawowy środkowy Phoenix Lopez miał z kolei 12 punktów i pięć zbiórek.
- Mieliśmy tyle wolnych pozycji, a trafialiśmy tylko na skuteczności 40 proc. Innego dnia pewnie byśmy przekroczyli 100 punktów mając tyle okazji, ile w tym meczu - powiedział Nash. Suns mają bilans 0-9 kiedy nie zdobywają 100 punktów.
Kolejne mecze Słońca zagrają z ligowymi przeciętniakami - Clippers, 76ers, Pistons, Kings, więc Gortat powinien mieć więcej okazji do pokazania swoich umiejętności.
Phoenix Suns - Miami Heat 83:95 (22:19, 17:26, 20:27, 24:23)
Phoenix: Jared Dudley 33 (12 zb), Channing Frye 14, Robin Lopez 12, Grant Hill 8, Steve Nash 4 (18 as), Marcin Gortat 4, Hakim Warrick 3, Mickael Pietrus 2, Josh Childress 2, Goran Dragić 1.
Miami: LeBron James 36, Chris Bosh 23 (11 zb), Carlos Arroyo 11, Mario Chalmers 11, James Jones 7, Zydrunas Ilgauskas 2, Erick Dampier 2, Juwan Howard 2, Mike Miller 1.
Aktualne tabele NBA
Pozostałe spotkania:
Po 10 kolejnych zwycięstwach San Antonio Spurs znaleźli pogromcę. Okazali się nimi koszykarze Orlando Magic, przeżywający ostatnio ogromny kryzys. Duży udział w zwycięstwie Magików miał Gilbert Arenas, który miał 14 punktów, dziewięć asyst i sześć zbiórek.
Jak zwykle double-double zanotował z kolei Dwight Howard - 29 punktów i 14 zbiórek.
W ostatnim meczu Milwaukee Bucks pokonali na wyjeździe Sacramento Kings. Bohaterem spotkania okazała się najmniejszy zawodnik w lidze Earl Boykins (165 cm, 60 kg), który zdobył 19 punktów.
Po tej porażce Królowie legitymują się najgorszym bilansem w NBA - 5-22.
Orlando Magic - San Antonio Spurs 123:101 (28:26, 34:27, 35:23, 26:25)
(D. Howard 29 (14 zb), B. Bass 17, J.J. Redick 17 - T. Parker 16, G. Neal 16, T. Duncan 12)
Sacramento Kings - Milwaukee Bucks 79:84 (25:24, 14:19, 25:19, 15:22)
(B. Udrih 17, S. Dalembert 13 (12 zb), C. Landry 9 (12 zb) - E. Boykins 19, A. Bogut 15 (13 zb), K. Dooling 14)
-
![]()
Rodney
Zgłoś komentarz
ok poczekajmy. A propos-specyfików wymienionych przez Ciebie nie znam:)Pozdrawiam
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
killer1
Zgłoś komentarz
do Rodney: po pierwsze - weź neospazmine albo persen bo widzę, że ci ciśnienie za bardzo skacze;) po drugie - moje wypowiedzi miały tylko na celu zasygnalizować osobom takim jak ty, które Czytaj całość
juz po pierwszym meczu Gortata w nowym team-ie i w nowych realiach taktycznych skreśliły jego szanse na bycie solidnym pierwszopiątkowym centrem w NBA. poczekajmy z wyrokami jeszcze miesiąc czy dwa aż będzie faktycznie można zweryfikować jego poziom gry. zobaczymy czy były to tylko czcze przechwałki z jego strony, że jest gotów do rywalizaji jako gracz starting five, czy faktycznie drzemał w nim potencjał. co do szans to w Orlando miał on stricte zadania obronne i podania w większości go omijały zaś w Suns klub deklaruje, że widzi go także jako ważne ogniwo w ataku. to dwie zupełnie inne koncepcje wykorzystania Marcina. uważam, że najbliższy okres zweryfikuje wszystko.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Rodney
Zgłoś komentarz
panie kiler jak się dostaje przysłowiowe kilka szans-to należy jakąś z nich wykorzystać!!! Sam piszesz o życiowej szansie chłopie...sam sobie zaprzeczasz.Gortat je ma co mecz i nie Czytaj całość
ważne czy wejdzie na 2czy 20min...Jak ktoś ma ducha zwycięzcy to prędzej czy później nim będzie...MG - NIE!!!
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Rodney
Zgłoś komentarz
killer nie udawaj proszę ,że niby nie jesteś wielkim fanem Gortata bo sam się ośmieszasz...Ja tylko zastanawiam się za co go tak ubóstwiasz?!Za to,że jest świetnym graczem czy za to,że Czytaj całość
jest polakiem?!Obstawiam to drugie,bo jeśli się znasz na koszykówce to zdajesz sobie sprawę z tego,że jego poziom sportowy jest mizerny jak na solidnego centra NBA.Wiedzą o tym wszyscy,a społeczność,która ciągle się podlizuje i wypisuje jakieś brednie o jego klasie,skromności itp.jest mało zaznajomiona z tym sportem..."leć Adam leć"...Na koniec:W obronie całkiem nieźle ale gra w ataku jest dla niego zbyt skomplikowana...I nic nie jest w stanie go tłumaczyć jak sromotnie ogrywali go Zaza albo Bogut...A co go tłumaczy,że poza kontratakiem albo dokładnym podaniu pod sam kosz-nie potrafi zdobywać punktów w jakikolwiek inny sposób?!
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
killer1
Zgłoś komentarz
do kibic Gniezno: a słyszałeś kiedykolwiek o tym że niektórzy gracze rezerwowi notujuąc regularnie świetne spotkania trafiają do startowej piątki? np. Tony Kukoc z Bulls, Sam Cassell z Czytaj całość
Milwaukee Bucks (wcześniej rezerwowy w Houston), Cliff Robinson z Portland (najpierw zmiennik J. Kersey-a) czy Detlef Schrempf z Sonics(kiedyś najlepszy 6 gracz za czasów gry w Indianie a potem gracz wyjściowego składu w Sonics) - obaj byli rezerwowymi aby w wyniku świetnej gry zacząc grać w pierwszej piątce. każdy gracz rezerwowy stara się dobrą grą zawalczyć o pierwszy skłąd i co za tym idzie o wysokość kontraktu. i to nazywam "życiową szansą":)
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
kibic Gniezno
Zgłoś komentarz
do killer1: jeśli ktoś dobrze rozumie swoje miejsce w zespole to wie, że jako rezerwowy ma swoje zadania właśnie "rezerwowego" i wyjście na parkiet nie jest dla niego żadną "życiową Czytaj całość
szansą" tylko wykonaniem swojej pracy ze świadomością, że i tak za jakiś czas usiądzie na ławce.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
killer1
Zgłoś komentarz
do Rodney: z całym szacunkiem, ale jeśli się dostaje przysłowiowe kilka szans w sezonie na pokazanie się wychodząc z ławki to naprawde ciężko trafić z dyspozycją. problem ten dot. Czytaj całość
wszystkich graczy rezerwy. każdy gracz z ławki, kiedy dostaje szanse na minuty na boisku, chce się pokazać z tym, że wie, że jak da ciała np. w dwóch akcjach pod rząd, to trener go posadzi. z tego powodu gracze rezerwowi często na boisku długo wprowadzają sie do gry. inny komfort psychiczny ma gracz, który wychodzi w wyjściowym składzie, kiedy wie ze trener na niego stawia, a inny gracz rezerwy dla którego jest to swego rodzaju "życiowa szansa". zapytaj oto każdego kto grał w klubie. ten syndrom dopada wszystkich zawodników rezerwowych bez względu czy grają w NBA czy w III lidze w Polsce. Pozdro:)
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Rodney
Zgłoś komentarz
a dla tych mniej kumatych:Tytuł:"Gortat na 4"to nie jego ocena dziennikarzy tylko gra słów(bo przecież miał aż 4zb i 4pkt)
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Rodney
Zgłoś komentarz
I ciągłe smęcenie..."że jak dostanie więcej minut"itp.itd...A co, w Orlando nie grał czasem kilkanaście?!Nie miał okazji się pokazać jak Howard był kontuzjowany??? Ile razy był na Czytaj całość
parkiecie blisko 20 min!!!To mało by udowodnić swoją wartość?!Jak można być tak ślepym...
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
puławy
Zgłoś komentarz
Oglądałem ten mecz i 1 mecz nie najlepszy w wykonaniu Marcina ale myślę że rozkręci się to.
Co do Nasha on jest niesamowity 18 asyst! Oddał w sumie z 4 rzuty i 2 trafił mogę się Czytaj całość
mylić ale chodzi o to że mało rzucał nie wiedzieć czemu.
Lopez myślę że nie zagrał źle narazie on wygrywa z Marcinem.Szkoda że Vince nie grał były by większe szanse bo Pietrus słabiutko
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
lolek
Zgłoś komentarz
Spokojnie, Gortat ma teraz inne zadania niż w Orlando. Tam był tylko zmiennikiem Howarda, wchodził nie po to aby zdobywać punkty, tylko aby robić w ataku miejsce innym i pracować w Czytaj całość
defensywie. Tu ma szanse być liderem zespołu, dlatego musi nauczyć się brać na siebie odpowiedzialność za rzuty. W dodatku nie ma co oceniać debiutu, miał z nową drużyną ze 2 treningi więc jeszcze nie jest zgrany. Poza tym, rywal był dosyć wymagający
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
qazxsa
Zgłoś komentarz
No poszalał. To jest drewniany przecietniak. Bedzoie tak caly czas . 1 na 10 meczy mu wyjdzie z jakimis pionkami i bedzie mial 10 pkt 12 zb.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
kibic Gniezno
Zgłoś komentarz
Też jestem zdania, że to był bezproduktywny występ. W zasadzie przemieszczał się tylko z "trumny do trumny", podchodził na zasłony licząc na pick'n role, ale się ich nie doczekiwał, a Czytaj całość
kiedy już piłka trafiała do jego rąk, na pozycje rzutową to rzucał jak drewniany. Akcję sam na sam zrobił chyba ze dwa razy i za każdym z nich został bez problemu powstrzymany przy czym raz dostał czapę). Rywale bez problemu obiegali go do zbiórek i ogólnie miałem wrażenie, że nie ma koncepcji swojej indywidualnej gry. Zrzucam to wszystko na karb przyzwyczajeń, które nabył w Orlando, bo chyba jeszcze nie czuje tego, że może tutaj sobie pozwolić na więcej, bo nie jest tylko gościem od czarnej roboty. Oby nabrał jak najszybciej tej pewności siebie, którą miał na konferencji prasowej po transferze.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
Zobacz więcej komentarzy (13)