NBA: Clippers lepsi od Słońc. Dobry mecz Gortata

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Los Angeles Clippers grający w końcówce bez Blake'a Griffina przetrwali napór Phoenix Suns i odnieśli dziewiątą wygraną w sezonie. Marcin Gortat na parkiecie w STAPLES Center zaliczył długi występ.

Spotkanie źle rozpoczęło się dla przyjezdnych. Suns szybko dali się zdominować i po pierwszej kwarcie przegrywali już 33:18. Clippers w pewnym momencie prowadzili nawet różnica osiemnastu punktów. Bardzo dobrze spisywali się Blake Griffin oraz Eric Gordon. - Graliśmy niczym w letargu i przez to postawiliśmy się w bardzo trudnej sytuacji - powiedział Steve Nash, który grał z urazem pleców.

Drużyna z Phoenix zaczęła odrabiać straty. Spora w tym zasługa między innymi Mickaela Pietrusa. Francuz nie miał litości dla defensywy miejscowych. W czwartej kwarcie po jednej z jego trójek Suns doprowadzili do remisu po 85 na niespełna osiem minut przed końcem. - Wydawało się nam, że to jest moment zwrotny w tym meczu - stwierdził trener Alvin Gentry.

Jego podopieczni ponownie postawili się w trudnej sytuacji, kiedy to Clippers zaliczyli run 11:2. Goście po akcjach Nasha oraz Pietrusa zbliżyli się na 103:104. Słońca miały 22,5 sekundy na zdobycie punktów dających prowadzenie i być może zwycięstwo. Defensywa gospodarzy uniemożliwiła jednak oddanie rzutu. Gordon zabrał piłkę Pietrusowi i podał ją do Al-Farouqa Aminu, który przypieczętował wygraną Los Angeles.

Tradycyjnie już najlepszym graczem gospodarzy był Blake Griffin. Zaliczył osiemnaste double - double z rzędu (28 punktów i 12 zbiórek). Jego dorobek mógłby być lepszy, gdyby nie fakt, że na niespełna trzy minuty przed końcem popełnił szóste przewinienie i musiał opuścić parkiet.

Polski środkowy grał przez 27 minut. W tym czasie Gortat zdobył 11 punktów (5/10 z gry). Jego dorobek uzupełniło 5 zbiórek, asysta, przechwyt, blok, strata i 4 przewinienia.

Los Angeles Clippers - Phoenix Suns 108:103 (33:18, 28:31, 18:29, 29:25)

(Griffin 28 (12zb), Gordon 24, Davis 15 (9as) - Pietrus 25, Nash 21 (15as), Hill 19 (7zb))

Michael Beasley został bohaterem Leśnych Wilków. W ostatnich sekundach przeprowadził dwie akcje na wagę zwycięstwa w Cleveland. Najpierw skrzydłowy Timberwolves ma 5.9 sekundy przed ostatnią syreną zdobył punkty, które dały prowadzenie, a później zmusił Antawna Jamisona do nieskutecznego rzutu pod presją.

- Fajnie, że udało mi się jeszcze zagrać dobrze w obronie. Wymusiłem na nim popełnienie błędu - powiedział Beasley.

Gracz Kawalerzystów domagał się przewinienia, ale sędziowie pozostali niewzruszeni. - Wydawało się, że między nami doszło do kontaktu. Taki jest jednak sport - wyjaśnił Jamison, który kilka sekund wcześniej trafił do kosza i dał swojej ekipie prowadzenie 97:96.

Drużyna z Cleveland ma czego żałować, ponieważ roztrwoniła 14 oczek przewagi w czwartej kwarcie. - To najbardziej bolesna porażka w sezonie - oznajmił trener Byron Scott. Jego zespół w ostatnich czternastu spotkaniach ma bilans 1-13.

Cleveland Cavaliers - Minnesota Timberwolves 97:98 (28:17, 21:34, 24:19, 24:28)

(Jamison 24 (6zb), Parker 21 (7zb, 7as), Williams 17 (11as, 5zb) - Beasley 28 (6zb), Ridnour 23 (6as, 5zb), Love 16 (18zb))

Pozostałe mecze:

Detroit Pistons - Chicago Bulls 92:95 OT (15:23, 19:17, 23:28, 28:17, d. 7:10)

(Prince 17 (6as), Stuckey 16 (5zb), McGrady 15, Hamilton 15 - Boozer 31 (11zb), Rose 23 (12zb, 8as), Deng 10 (6zb))

New Orleans Hornets - Atlanta Hawks 93:86 (25:27, 21:28, 28:16, 19:16)

(Paul 22 (8as), West 18, Okafor 14 (15zb) - Johnson 23 (5zb), Williams 18 (5zb), Smith 10 (12zb), Jamal Crawford 10)

Indiana Pacers - Memphis Grizzlies 90:104 (20:32, 26:19, 18:26, 26:27)

(Granger 29 (5zb), Hibbert 14 (10zb), Dunleav 10 (8zb) - Gay 30 (8zb, 5as, 5przech), Randolph 18 (16zb), Gasol 17 (8zb, 7as), Mayo 17 (6zb))

San Antonio Spurs - Washington Wizards 94:80 (27:23, 21:19, 33:23, 13:15)

(Ginobili 11, Parker 20 (14as, 6zb), Hill 11 - Lewis 21 (12zb), Hinrich 15 (7as), Thornton 11, Howard 11 (6zb))

Denver Nuggets - Philadelphia 76ers 89:95 (25:13, 21:30, 25:23, 18:29)

(Billups 24, Lawson 14, Afflalo 14 - Holiday 22, Young 20 (7zb), Meeks 17)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)