Karolina Kosek: Wszystkie po trochu zawaliłyśmy

Wyjątkowy hart ducha i wola walki wystarczyła w walce o punkty tylko w meczu z Bankiem BPS Muszynianką - okrojona po kontuzjach i rejteradach do dziewięciu zawodniczek ekipa Budowlanych Organiki Łódź nie sprostała zespołowi Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza i uległa mu w trzech setach. Ambitne łodzianki długo nie mogły otrząsnąć się z szoku po porażce. Szczególnie było to widać po reprezentacyjnej przyjmującej, Karolinie Kosek.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Czołowa zawodniczka klubu z Łodzi po sobotnim meczu nie była zbyt skora do rozmowy i trudno jej się dziwić; mało kto byłby zadowolony po takiej porażce. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Karolina Kosek przyznała, że to był zły mecz w wykonaniu jej drużyny. - Dzisiaj zabrakło wszystkiego, na pewno dobrego bloku, być może za mało walczyłyśmy. To nie wystarczyło do ugrania czegokolwiek w tym meczu - przyznała Kosek.

Zapytana o ocenę występu Micheli Texeiry na pozycji libero przyjmująca łódzkiej Organiki odparła: - Nie mogę jej ocenić, ale starała się jak mogła - jak każda z nas. Cóż, wszystkie zawaliliśmy po trochu - ze smutkiem na twarzy podsumowała grę swojej drużyny zawodniczka.

Po trudnych dla klubu tygodniach przychodzi światełko nadziei w postaci transferów (Organika pozyskała dominikańską rozgrywającą Karlę Miguelinę Echenique w miejsce kontuzjowanej Marty Wójcik - przyp.red.) i być może to one pozwolą uniknąć w przyszłości takich wpadek jak porażka w Dąbrowie Górniczej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×