"Kat" Wagner wzorem dla Anastasiego

Nie tylko praca z siatkarzami, ale sama perspektywa życia w Warszawie inspiruje Andreę Anastasiego, którego wybór na stanowisko selekcjonera polskiej kadry jest komentowany w piątek we włoskiej prasie.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Już w środę "La Gazzetta dello Sport", najpoczytniejszy dziennik sportowy w Europie, pisała o bardzo możliwej niespodziance, jaką byłoby elekcja nie faworyzowanego Fefé De Giorgiego, a właśnie 50-letniego Anastasiego, który jako trener po dwa razy wygrywał mistrzostwa Europy i Ligę Światową.

- Rozmawialiśmy o wielu rzeczach - mówi Anastasi - i pytali mnie nawet o to jaką muzykę lubię. Stoję przed wielką odpowiedzialnością. Szukałem sposobu, by wrócić do gry i oto go znalazłem - tłumaczy. Wybór Anastasiego wobec podzielonych głosów w siatkarskim związku miał się dokonać dzięki preferencji Mirosława Przedpełskiego, szefa PZPS.

Przebywający w czasie ogłaszania wyboru w Brazylii (wizytował kluby), Anastasi chce przekonać władze polskiej siatkówki, by jako jego asystenta zaakceptowały Andreę Gardiniego, jego współpracownika w czasie kadencji w Italii. - Polska to tradycja i przyszłość. Dla wszystkich z mojego pokolenia reprezentacja mistrzów olimpijskich i świata Wagnera z lat 70. była wzorem. Także dlatego doświadczenie pracy w Polsce będzie kompletnie inne od tego w Hiszpanii. Bo tutaj jest wielka kultura siatkówki.

"La Gazzetta dello Sport" przekonuje, że w Polsce istnieje podobnie wielka jak we Włoszech presja w świecie siatkówki, a media zainteresowane są wszystkimi plotkami. - To mnie nie interesuje, ale będę musiał mieć się na baczności - mówi Anastasi. - Nie mówię, że będzie łatwo, ale na pewno będzie fascynująco.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×