Eugeniusz Kijewski dla Sportowefakty.pl: Byłem za Ludwiczukiem, zdania nie zmieniłem

- Powiedziałem, że byłem za prezesem Ludwiczukiem. Zdania nie zmieniłem - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Eugeniusz Kijewski, legenda polskiej koszykówki. "Kijek" opowiada nam również o swojej nowej pracy oraz sytuacji, w jakiej znajduje się PBG Basket Poznań.

Patryk Neumann
Patryk Neumann

Po pięciu latach rządów Romana Ludwiczuka nadszedł czas na zmiany w Polskim Związku Koszykówki. Eugeniusz Kijewski broni jednak poprzedniego prezesa. - Różne rzeczy można było Ludwiczukowi zarzucić. Ale gdy przyszedł do Polskiego Związku Koszykówki, było sześć milionów długu. Wszyscy mu zarzucali, że za mało propaguje basket. Żeby popularyzować dyscyplinę, najpierw trzeba mieć na to środki - przyznaje legendarny zawodnik i trener.

Kijewski nie skreśla jednak nowego zarządu. - Teraz prezesem jest pan Grzegorz Bachański. Obym ja się mylił. Chciałbym się pomylić ze względu na to, że całe życie poświęciłem dla koszykówki. Jeśli tak będzie, to chwała nowym władzom Polskiego Związku Koszykówki.

Jedno z kluczowych zadań dla nowych władz na najbliższe miesiące to wybór trenera męskiej reprezentacji. Wśród wielu swoich sukcesów Kijewski ma na koncie siódmą lokatę wywalczoną na mistrzostwach Europy w Hiszpanii w 1997 r. Jako były selekcjoner nie podejmuje się jednak wskazania faworyta do tej posady. - Myślę, że jest potencjał wśród zawodników i na pewno moglibyśmy znaleźć się w pierwszej ósemce mistrzostw Europy. To już sprawa nowego zarządu. Oni muszą podjąć decyzję, kto będzie trenerem. Oni będą za to odpowiadać. Nawet jako byłemu selekcjonerowi ciężko mi się wypowiadać w tej sprawie - dyplomatycznie odpowiada na nasze pytanie. - Osoba, która poprowadzi kadrę, musi dotrzeć do tych chłopaków. Kluczowa do odniesienia sukcesu z reprezentacją jest odpowiednia selekcja i chemia w zespole. Za to odpowiada szkoleniowiec - dodaje.

Po latach pracy m. in. z kadrą, Prokomem Trefl Sopot oraz PBG Basket Poznań, zwieńczonych wieloma sukcesami, trener Eugeniusz Kijewski postanowił zająć się szkoleniem młodzieży. Jego zdaniem przyniesie to dobre efekty w przyszłości. - W klubie PBG Basket jestem jednym z dyrektorów, jako osoba doradcza. Myślę, że po tylu latach szkolenie młodzieży sprawia bardzo dużo przyjemności. Przede wszystkim jestem prezesem fundacji PBG Basket Junior. Podpisaliśmy trzyletni kontrakt z Pyrą Poznań. Jest to klub, który od piętnastu lat szkoli młodzież. Chcemy im w tym pomóc. Mimo że Poznań jest dużym miastem, to ma zbyt mało młodych koszykarzy. Stąd ten projekt. Fundacja została stworzona przez pana Jerzego Wiśniewskiego, prezesa firmy PBG.

Młodzież prowadzona przez Kijewskiego zbiera obecnie szlify w rozgrywkach juniorów starszych. Opiekun ma nadzieję, że już niedługo kilku zawodników zagra na najwyższym poziomie. - To jest pierwsza grupa, którą stworzyliśmy. W przyszłym roku będą kolejne nabory. Chciałbym, żeby za trzy, cztery lata przynajmniej czterech chłopaków trafiło do TBL.

Doświadczony szkoleniowiec wierzy, że w innych miastach również powstaną podobne projekty, co przyczyni się do rozwoju koszykówki. - Takich ośrodków powinno być więcej. Jest Warszawa, Wrocław, coś się tworzy również w Trójmieście, niech to będzie Poznań, Szczecin ze Stargardem. Im więcej młodzieży będzie trenować tą dyscyplinę, tym większą mamy szansę, żeby później było więcej dobrych zawodników. Powiedzmy sobie szczerze: o sile koszykówki nie decydują kluby, a reprezentacja. Tak jak gra reprezentacja, taka jest siła dyscypliny. Oby ta nasza reprezentacja grała coraz lepiej, i żeby poprawiła mój wynik z 1997 r.

Nie mogliśmy również pominąć pytania o sytuację, w jakiej znajduje się PBG Basket Poznań. Klub, w którym Kijewski jest jednym z dyrektorów, świetnie rozpoczął sezon wygrywając cztery z pięciu pierwszych spotkań. Na rozkładzie ekipa z Wielkopolski miała takich rywali jak Asseco Prokom Gdynia i Polpharma Starogard Gdański. Z kolejnych dziesięciu spotkań PBG Basket wygrał jednak tylko dwa. - Kryzysy mają wszyscy. Energa Czarni Słupsk też miała kryzys. Podobnie jak Polpharma, Zastal czy AZS Koszalin. To jest specyfika Tauron Basket Ligi. Nie zawsze wiąże się to z samym treningiem. Czasami przydarzą się kontuzje i choroby. Wystarczy, że jedno czy dwa ogniwa wypadną z rotacji i zdarzają się porażki. To jest sport. Koszykówka to tak ciekawa gra, że nie ma remisów. Albo się wygrywa, albo przegrywa - zauważa Kijewski.

Przed poznańską ekipą zaległe spotkanie z Zastalem Zielona Góra. Z pewnością poznaniacy będą chcieli zrewanżować się za nieznaczną porażkę na własnym parkiecie. - To będzie mecz o wszystko dla jednej i drugiej drużyny. Moim zdaniem zespół, który przegra, straci szansę na ósemkę - odważnie stwierdza Kijewski kończąc rozmowę z portalem SportoweFakty.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×