Niepotrzebny strach? - zapowiedź meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Asseco Prokom 2 Gdynia

W pierwszej części sezonu zasadniczego gdynianie wygrali na własny terenie wysoko, bo 91:68. Druga odsłona rozgrywek może przynieść podobny scenariusz spotkania, ale tym razem zakończony wygraną dąbrowian. Jednak Wojciech Wieczorek obawia się sobotniej konfrontacji. Czy obawy zagłębiowskiego szkoleniowca potwierdzą się?

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Trzy wygrane z rzędu kontra dwie porażki z rzędu. Matematyka jest więc bezlitosna - faworytem sobotniego meczu są dąbrowianie. Jednak nie tylko ostatnie wyniki na to wskazują, a przede wszystkim gra. Dokładniej rzecz ujmując obecna dyspozycja Asseco. Gdynianie w pierwszej części sezonu zasadniczego bez większych problemów pokonali MKS (91:68), który był wtedy bardzo daleki nie tyle od swojej normalnej gry, ale nawet obecnej formy. Był to bowiem pierwszy mecz w sezonie 2010/2011, a o tym momencie rozgrywek Zagłębiacy woleliby jak najszybciej zapomnieć. O ile z psychiki już wyrzucili myśli o nim, o tyle w ich grze widać pozostałości po ówczesnej formie.

Doskonałym przykładem jest ostatni mecz z Górnikiem Wałbrzych, który wygrali dopiero dopiero w czwartej kwarcie - bardzo dobrej w ich wykonaniu zarówno w obronie, jak i pod względem skuteczności rzutowej. Jednak dąbrowianie w tym spotkaniu grali na każdym poziomie, począwszy od katastrofalnego, a skończywszy właśnie na bardzo dobrym. Taka zmienność formy nie jest dobrym prognostykiem przed sobotnim meczem. - Nie możemy pozwolić sobie na robienie takich głupot jak w spotkaniu z Górnikiem. Asseco jest zbyt doświadczonym zespołem i jeśli przegramy pierwszą połowę, to przegramy cały mecz - świadomie powiedział Adam Lisewski.

Problemem MKS-u są braki kadrowe, a przede wszystkim bezsprzecznego lidera Marka Piechowicza, który na pewno nie wystąpi przeciwko Asseco. Najprawdopodobniej na parkiecie nie pojawi się również Piotr Zieliński. Gra bez zawodnika na pozycji numer 3 może okazać się problemem w pokonaniu gdynian. - Myślę, że żaden zespół nie będzie miał łatwo w Dąbrowie Górniczej. Natomiast Prokom ma swoje problemy, czego wyrazem jest ostatni mecz ze Zniczem Basket. Miejmy nadzieję, że wykorzystamy tę słabszą dyspozycję rywali, ale nie ma co na to liczyć, bo jest to drużyna, która potrafi zagrać jeden słaby mecz, a potem bardzo dobry. Mają bardzo dobrych zawodników, zespół jest naprawdę bardzo dobrze zestawiony personalnie, więc będzie bardzo ciekawy mecz, ale łatwo skóry nie sprzedamy - zwrócił uwagę Wojciech Wieczorek, trener MKS-u.

Jednak ostatnia dyspozycja gdynian wskazuje na to, że ta obawa jest zupełnie nieuzasadniona, bo nazwiska nie grają. Podopieczni Leszka Marca męczyli się we własnej hali z GKS-em Tychy (80:75), ale był to dopiero początek ich złej passy. Dwa ostatnie mecze zakończyły się bowiem ich porażkami i to zdecydowanymi, ze Zniczem Basket 46:75, a z Sokołem Łańcut 59:73. Rezerwy mistrzów Polski wyraźnie są więc w gorszej formie, co jest szansą dla Zagłębiaków. Jednak są oni drużyną, która nagle może powrócić na swój normalny poziom gry i przypieczętować to wygraną.

Faworytem meczu są dąbrowianie, ale muszą oni udowodnić to na parkiecie od pierwszych akcji. Jeśli źle rozpoczną tę konfrontację, a gdynianie poczują szansę na odbudowanie się, to po końcowym gwizdku z parkietu zwycięscy będą schodzić właśnie przyjezdni. Spotkanie pomiędzy MKS-em Dąbrowa Górnicza a Asseco Prokomem 2 Gdynia zostanie rozegrane w dąbrowskiej hali "Centrum" w sobotę 26 lutego. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 18.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×