Tarjei Boe mistrzem świata w biegu indywidualnym

Łukasz Witczyk 08 Marca 2011, 15:38

Zgodnie z oczekiwaniami w stawce nie liczyli się reprezentanci naszego kraju. Najlepszym z nich był debiutujący na mistrzowskiej imprezie Grzegorz Bril, który sklasyfikowany został na 52. miejscu. Na 66. lokacie bieg zakończył Mirosław Kobus, a dwa miejsca niżej sklasyfikowany został Krzysztof Pływaczyk. Najsłabiej z Polaków spisał się Łukasz Szczurek, który zajął 72. pozycję.

Bieg indywidualny na dystansie 20 kilometrów to najbardziej wyczerpująca biathlonowa konkurencja. Zawodnicy nie muszą w nim pokonywać karnych rund. Za to każdy niecelny strzał może kosztować utratę wielu pozycji, gdyż za pudło na strzelnicy doliczana jest karna minuta. Najlepiej we wtorkowym biegu spisał się Tarjei Boe. Zawodnik, który uznawany jest za następce wielkiego Ole Einara Bjoerndalena był zdecydowanie najszybszy i mimo jednego niecelnego strzału mógł cieszyć się z mistrzostwa świata. Norweg miał na mecie aż 40 sekund przewagi nad bezbłędnie strzelającym Maksimem Maksimowem.

Rosjanin był jednym z niewielu zawodników, którzy mogli zagrozić młodemu Norwegowi. Reprezentant gospodarzy popisał się 100 proc. skutecznością i na ostatnie okrążenie trasy wyruszył ze stratą zaledwie 0,4 sek. Maksimow na ostatnich kilometrach był jednak zdecydowanie wolniejszy i na mecie musiał oczekiwać na informacje o dyspozycji pozostałych zawodników. Ostatecznie Rosjanin mógł świętować srebrny medal biathlonowych mistrzostw świata.

Kolejnym biathlonistą, który był w stanie zagrozić Boe był Christoph Sumann. Austriak oddał bezbłędnych 19 strzałów, lecz przy ostatniej próbie minimalnie chybił. I właśnie ten niecelny strzał kosztował go najprawdopodobniej mistrzowski tytuł. Sumann walczył o srebrny medal, jednak był o ponad 5 sekund wolniejszy od Maksimowa.

Złoty medal, który wywalczył Tarjei Boe był piątym medalem Norwegów wywalczonym na tych mistrzostwach, a drugim złotym. Zarówno dla Rosjan, jak i dla Austriaków były to pierwsze medale zdobyte na trasach w rosyjskim Chanty-Mansijsku. Przed biathlonistami są jeszcze dwie szanse na zdobycie medalów. W piątek panów czeka bieg sztafetowy, a w sobotę będą oni rywalizować w biegu masowym.