Piotr Dziatkowiak: Nareszcie doczekałem się pieniędzy z Piły

Piotr Dziatkowiak poprzedni sezon spędził w pilskiej Polonii. Gdy rozmawialiśmy z nim jeszcze na początku tego roku, uskarżał się, iż jego poprzedni klub zalega mu pieniądze. O tym, czy Polonia spłaciła zaległości, jak i między innymi o nowych tłumikach, popularny "Dziadek" opowiada w rozmowie z naszym portalem.

Maciej Pusset
Maciej Pusset
Ostatnio świat speedwaya zdominował temat nowych tłumików. Dziatkowiak, mimo, iż od samego początku był im przeciwny, postanowił przygotować się pod tym katem. - Nowe modele tłumików mam już zakupione. Zrobiłem to, bo niestety wszystko wskazuje na to, iż w sezonie 2011 będziemy zmuszeni na nich wystartować. Jest to mój pierwszy trening, także na razie jeżdżę na starych wydechach. Po treningu, jak mi się uda, wyjadę na kilka okrążeń zobaczyć jak pracuję te nowe. Myślę jednak, że dokonam tego dopiero na następnym treningu. Tak czy inaczej, motocykl z nowym tłumikiem czeka na wyjazd. Jest to stary motocykl, ze starym silnikiem, by przypadkiem z samego początku nie ucierpiały nowe - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Piotr Dziatkowiak. Zawodnik Kolejarza Rawa Rawicz zakończył już przygotowania kondycyjne do tegorocznego sezonu. Teraz czas na ściganie się. - Tak jak wspomniałem, dopiero dziś wyjechałem po praz pierwszy na tor na motocyklu żużlowym. W ostatnim czasie odbyłem kilkanaście treningów na motorze motocrossowym, także styczność z motocyklem, która jest bardzo ważna, miałem. Kondycyjnie też jestem przygotowany odpowiednio. Jeszcze jeden taki wprowadzający trening, jak dziś i będzie można zacząć się ścigać. Jeśli chodzi o sprawy kondycyjne, to jest bardzo dobrze. Zimę przepracowałem solidnie. - dodał. Również sprzętowo "Dziadek" przygotowany jest odpowiednio. - Na sezon 2011 mam trzy motocykle. Dziękuję w tym miejscu swoim sponsorom za pomoc, bo bez nich nie byłoby to możliwe. Szczególne podziękowania należą się firmie Tad Len, która bardzo mi pomaga. Mam głęboką nadzieję, że za tę pomoc odwdzięczę im się wynikami na torze, głównie podwójną zdobyczą punktową.
Piotr Dziatkowiak w akcji
Dziatkowiak zdradza, że w Rawiczu nikt głośno o awansie nie myśli. Zawodnicy jednak wierzą, że uda im się sprawić niespodziankę działaczom, jak i kibicom, i awansować na zaplecze Speedway Ekstraligi. - W Rawiczu nikt głośno nie mówi o celach. Atmosfera jest przyjazna, nikt nie chce na nas wywierać niepotrzebnej presji. Myślę jednak, że każdy domyśla się, że chcielibyśmy awansować do pierwszej ligi. Uważam, że jest to jak najbardziej możliwe. Na papierze drużyny są mocne, ale nazwiska na torze same nie jeżdżą. Zrobimy na pewno wszystko, razem z chłopakami, co będzie w naszej mocy - kontynuuje. Jeszcze w styczniu, jak rozmawialiśmy z żużlowcem Kolejarza, przyznał iż klub Speedway Polonia Piła zalega mu pieniądze za starty w tym klubie. Jak sprawa przedstawia się na dzień dzisiejszy? - W ubiegłym tygodniu otrzymałem przelew z pieniążkami z Piły. Można powiedzieć, że nareszcie się doczekałem. Wiadomo, sport żużlowy do najtańszych nie należy. Po zeszłorocznym sezonie, podchodziłem do zimy z pewnymi długami. W głównej mierze było to spowodowane zaległościami finansowymi względem mnie. Mimo, iż czuję się strasznie zawiedziony faktem, że tak długo musiałem czekać, to cieszę się, iż w końcu moje pieniądze trafiły na moje konto.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×